Kard. Glemp odwiedzał diecezję plocką, ale przede wszystkim spotykał się z ludźmi i chętnie im błogosławił – mówią świadkowie spotkań ze zmarłym Prymasem.
Anita Kurowska uczestniczyła w niedzielnej części uroczystości pogrzebowych kard. Glempa. Poznała Prymasa przez pasję do lotnictwa. W Przasnyszu założyła Aeroklub Północnego Mazowsza i zaprosiła Kardynała, aby poświęcił lotnisko. – Latanie to była pasja Księdza Prymasa. Gdy go zaprosiłam, przyleciał do Przasnysza bezpośrednio z uroczystości na Jasnej Górze 3 maja 2003 r. i dokonał poświęcenia lotniska. Później powrócił do nas na zawody niepełnosprawnych motolotniarzy. Objął nad nimi honorowy patronat. Pamiętam, jak z entuzjazmem wręczał im nagrody. Wtedy też bliżej poznał dzieci z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. ks. Jana Twardowskiego w Makowie Mazowieckim. Myśmy jeździli do Księdza Kardynała, żeby złożyć mu życzenia świąteczne czy imieninowe. Odwiedzaliśmy go przy okazji wycieczek do Warszawy. On serdecznie nas przyjmował i obiecywał, że nas odwiedzi w Makowie. I słowa dotrzymał – 27 maja 2008 r. przyjechał, aby poświęcić, między innymi, tablicę upamiętniającą saperów poległych w czasie rozminowywania ziemi makowskiej. Po raz drugi przyjechał na dzień dziecka, 1 czerwca 2011 r. – opowiada A. Kurowska, dyrektor makowskiego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. – Zapamiętam Księdza Prymasa zawsze bardzo serdecznego. On umiał rozmawiać z każdym dzieckiem, ze zrozumieniem i ufnością. Dostrzegał w nich coś wyjątkowego. Mówił, że choć są niepełnosprawne, umieją pięknie patrzeć na świat.
– Zapamiętałem, jak Ksiądz Prymas interesował się zaangażowaniem świeckich w życie Kościoła. Gdy przyjechał kiedyś do Płocka, odwiedził „Dom Pod Trąbami”, ówczesną siedzibę Akcji Katolickiej oraz innych diecezjalnych ruchów i stowarzyszeń. Słuchał z zainteresowaniem naszych pomysłów duszpasterskich. To była pasjonująca rozmowa. W nim się wyczuwało pokorę i ciepło – wspomina ks. prał. Marek Smogorzewski z Rypina.
Być może ostatnim księdzem diecezji płockiej, który spotkał Kardynała Prymasa, był ks. prał. Marek Makowski. – Spotkałem go w grudniu. Nie przypuszczałem, że wkrótce jego stan zdrowia tak bardzo się pogorszy. Rozmawialiśmy o planach zakończenia Roku kard. Kakowskiego na Mazowszu. Bo dla prymasa Glempa diecezja płocka to był właśnie kard. Kakowski. Pamiętam, że gdy przyjeżdżał do Płocka i rozmawiał jeszcze z bp. Stanisławem Wielgusem, bardzo często powracał do swojego poprzednika. Teraz rozumiem, że jego pasja do historii to było żywe zobowiązanie, aby pamiętać i kontynuować wielkie wzorce z przeszłości. A do takich niewątpliwie należał kardynał ze Świętego Miejsca. Prymas Glemp był człowiekiem wielkiego spokoju i głębokiej wiary. Rozmawialiśmy też kiedyś o cierpieniu. Mówił mi, że doświadczenie cierpienia, zwłaszcza niezawinionego, z pewnością nie będzie u Boga zmarnowane – opowiada ks. Makowski.
Ks. Włodzimierz Piętka