W Ciechanowie, z udziałem biskupa płockiego i marszałka województwa mazowieckiego, odbyły się obchody upamiętniające wielkiego kardynała, który pochodził z naszej diecezji.
- Kardynał Kakowski był niezwykle odpowiedzialnym świadkiem nadziei chrześcijańskiej - mówił w homilii bp Libera
ks. Włodzimierz Piętka/GN
Bp Piotr Libera w homilii nakreślił duchowy profil kardynała, który urodził się w parafii Święte Miejsce, a ochrzczony został w przasnyskiej farze. Pochodził z niewielkiego majątku w Dębinach k. Przasnysza. Jego ojciec był powstańcem styczniowym, a matka, jak pisał sam kardynał, „wstawała rano, koło godziny czwartej; przez godzinę modliła się na osobności”. – To w takiej najpierw atmosferze Aleksander uczył się cnót chrześcijańskich i postaw obywatelskich – podkreślał biskup. Mówił o przejrzystej postawie ks. Kakowskiego, gdy jako rektor warszawskiego seminarium duchownego, w czasach szalejącego modernizmu, przypominał profesorom i studentom, przed czym należy się w Petersburgu bronić i kogo słuchać, i że należy bronić zdrowej nauki katolickiej. Jako arcybiskup metropolita warszawski wybrał jako zawołanie biskupie słowa: „Operari, sperare”, które sam tłumaczył: „Pracować i nie tracić nadziei”. Jak podkreślił bp Libera, słowa te sprawdziły się w dniach Cudu nad Wisłą. I cytował pamiętniki kard. Kakowskiego:
„Doniesiono mi, że Piłsudski chce się ze mną widzieć przed wyjazdem na front. Udałem się do niego... Upadek ducha żołnierza i oficerów przypisywał bezczynności kapelanów wojskowych. – Kapelanów, dobrych kapelanów dla armii!! – wołał – którzy by szli w szeregach razem z żołnierzem, w okopach podnosili go na duchu. Spełniłem życzenie Piłsudskiego i ogłosiłem wezwanie do duchowieństwa. Usłuchano wezwania mojego i innych biskupów... Ks. Skorupka zwrócił się do mnie z prośbą, abym mu pozwolił pójść na front razem z batalionem młodzieży gimnazjalnej warszawskiej, w którym znajdowała się jego szkoła. 'Zgadzam się – rzekłem – ale pamiętaj, abyś ciągle przebywał z żołnierzami w pochodzie, w okopach, a w ataku nie pozostawał w tyle, ale szedł w pierwszym rzędzie'. 'Właśnie dlatego – odrzekł – chcę iść do wojska'. W bitwie pod Ossowem młodociany żołnierz nie wytrzymał ataku i zaczął się cofać. Cofali się też oficerowie. Wtedy ks. Skorupka zebrał koło siebie kilkunastu chłopców i z nimi poszedł naprzód. Widząc cofającego się dowódcę pułku, krzyknął do niego: 'Panie pułkowniku, naprzód!' 'A ksiądz?', zapytał pułkownik. 'Panie pułkowniku, za mną! Chłopcy, za mną!'. Ruszyli. Wielu poległo; padł też rażony granatem ks. Skorupka. Chwila jego śmierci jest punktem zwrotnym w dziejach wojny 1920 r. Do tej chwili Polacy uciekali przed bolszewikami, odtąd bolszewicy uciekali przed Polakami” – tyle zapiski kardynała.
– Odpowiedzialność to stała postawa opowiadania się po stronie wartości. Człowiek niemoralny jakoś wegetuje, nieraz nawet stawia innym przed oczy pewne wartości, lecz czyni to po faryzejsku, bez angażowania w nie siebie samego. Niekiedy uważa nawet, że postępuje według sumienia. Nie podporządkowuje go jednak obiektywnemu porządkowi wartości. Człowiek odpowiedzialny natomiast rozumie całą powagę i piękno, tkwiące w wymogach świata wartości; przejawia czujność wobec jego porządku; czyni z niego kryterium swego postępowania. Dzięki temu wie, że nie może rozporządzać wszystkim według własnego widzimisię; że nie jest sędzią samego siebie. Stara się przy tym o przejrzystość sumienia, intencji, motywów działania – podkreślił bp Libera to, co istotne i aktualne dla współczesnych Polaków w postawie kard. Kakowskiego.
Ks. Włodzimierz Piętka