Wyruszyły w drogę powrotną ze Skępego piesze kompanie pielgrzymów. Od dawna towarzyszy ich drodze osobliwy zwyczaj. Kłania się im sama Maryja.
Brzozowy krzyż z 1952 r. i zabytkowa figura Pani Skępskiej towarzyszą płockiej pielgrzymce
Agnieszka Małecka/GN
- Tu wszystko jest przeniknięte wiarą i tradycją przekazywaną z pokolenia na pokolenie. To pielgrzymka bardzo płocka, wpisana w konkretne wydarzenia z historii. Towarzyszą jej zabytkowy krzyż, figura Pani Skępskiej i słynny bęben, zwany żartobliwie "teściową" - opowiada o płockiej kompanii liczącej 161 lat jej przewodnik, ks. Wojciech Kruszewski. Ale co jest szczególnie osobliwe, to tradycja związana z pożegnaniem pielgrzymów z Płocka w Skępem. Rano, 9 września, a więc nazajutrz po wielkim odpuście, pielgrzymów odprowadza figura Matki Bożej. Przy murach klasztoru zatrzymuje się procesja, a wtedy obie figury: ta skępska i ta niesiona przez pielgrzymów z Płocka kłaniają się sobie nawzajem. Są podnoszone i opuszczane, jakby się żegnały. Ten rytuał jest powtarzany od niepamiętnych czasów. I jak wejście płockiej kompanii rozpoczyna odpust wieczorem 7 września, tak, jej pożegnanie zamyka odchody Narodzenia Matki Bożej. Odchodzą również inne grupy pieszych pielgrzymów z Włocławka, Gostynina, Rypina i Sierpca.
Ks. Włodzimierz Piętka