Na progu Tygodnia Misyjnego rodziny misjonarzy i misjonarek pochodzących z diecezji płockiej spotkały się z bp. Szymonem Stułkowskim. Modlitwa, rozmowy i wdzięczność za tych, którzy z odwagą niosą Ewangelię na krańce świata, zbudowały atmosferę szczególnej wspólnoty.
Na progu Tygodnia Misyjnego, w sobotę 18 października, w Płocku bp Szymon Stułkowski spotkał się z rodzinami misjonarzy i misjonarek pochodzących z diecezji płockiej. Wzięło w nim udział sześć rodzin, których bliscy posługują w różnych zakątkach świata. Spotkanie rozpoczęła wspólna modlitwa, następnie były rozmowa o codzienności misjonarzy, Msza św. i wspólny posiłek. – Przeżywając Rok Jubileuszowy w Kościele Powszechnym i 950-lecie naszej diecezji, pamiętam szczególnie o misjonarzach i misjonarkach. Wyrażam wdzięczność Bogu i im samym za powołanie do tej szczególnej formy służby w Kościele. To oni kontynuują pisanie Dziejów Apostolskich poza granicami ojczyzny – mówił bp Szymon Stułkowski.
W homilii podkreślił znaczenie modlitwy i duchowego wsparcia dla posłanych. – Ta modlitwa jest jak parasol – osłania i ochrania. Pan staje przy nich poprzez naszą modlitwę, aby ich umocnić. Niech w nas będzie wdzięczność za to, że Jezus wciąż wybiera i posyła na żniwo – powiedział. Dodał również, że modlitwa i wsparcie materialne są ze sobą nierozerwalne. – W jubileuszowym roku udało nam się wesprzeć Kościoły młodsze i biedniejsze niż nasz: budowę kaplicy w Brazylii, studnie w Zambii i na Madagaskarze, a także zakup łodzi dla misjonarza w Peru. To konkretne owoce naszej wspólnej troski – powiedział.
Rodziny misjonarzy mówiły o tęsknocie, ale też o poczuciu dumy i duchowej bliskości. – To duża tęsknota, bo widzimy syna tylko przez ekran telefonu. Ale modlitwa to nasz most. Więź duchowa jest dużo większa niż wtedy, gdy był w Polsce. Codziennie się modlimy, by miał radość z głoszenia słowa Bożego i niósł Jezusa tam, gdzie został powołany – powiedzieli Jolanta i Leszek z Gąbina, rodzice ks. Marcina Kędzi, który wcześniej posługiwał na Islandii, a od kilku tygodni jest na misjach w Republice Południowej Afryki.
Z kolei ks. Kamil Kowalski, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w diecezji płockiej, przypomniał, że każdy może być misjonarzem. – Nie trzeba wyjeżdżać na krańce świata. Tym krańcem świata może być nasz dom, sąsiedztwo, człowiek, z którym trudno się porozumieć. Mamy być misjonarzami tam, gdzie żyjemy – przez gesty, obecność, nadzieję, którą dajemy innym – powiedział ks. kowalski. Kapłan, który sam był na misjach na Jamajce i dziś posługuje jako kapelan w płockim szpitalu, dodaje, że największym darem, jaki możemy dać człowiekowi, któremu brakuje nadziei, jest czas i obecność. – To one niosą Ewangelię najgłębiej i skutecznie – powiedział.
Spotkanie w Płocku pokazało, że misyjne powołanie to nie tylko służba w dalekich krajach, ale wspólnota serc, modlitwy i nadziei, która łączy tych, którzy głoszą i tych, którzy ich posyłają.
(obraz) |