Co roku we wrześniu młodzi z naszej diecezji wyruszają w drogę z Przasnysza do Rostkowa. Nie po to, by zrobić sobie selfie z kolegami w miejscu chrztu, czy urodzenia św. Stanisława Kostki. Nie po to, by nabić kroki w aplikacji. Idą, bo w głębi serca każdy z nas szuka odpowiedzi na te same pytania: dokąd zmierzam? którą wybrać z dróg?.
Słuchając słów bp. Szymona Stułkowskiego, który przewodniczył Mszy św. w Przasnyszu, trudno było nie zatrzymać się nad tym, co w życiu naprawdę ważne. – Można osiągnąć dojrzałość w bardzo młodym wieku – powiedział biskup. I to było jak powiew świeżego powietrza. Bo w świecie, w którym młodość jest często kojarzona z beztroską, imprezami i uciekaniem od odpowiedzialności, ktoś wreszcie mówi młodym: możecie być dojrzali, możecie być święci – tu i teraz.
Tymi słowami biskup zatrzymał ich uwagę. Przypomniał młodych świętych Kościoła – Stanisława Kostkę, Karola Acutisa, Piotra Frassatiego. – Tak jak w ringu na koniec walki sędzia podnosi rękę zwycięzcy, tak my mamy stawać po stronie zwycięzcy – Jezusa – przypominał w homilii.
Młodzi rozumieją to lepiej, niż nam się wydaje. – Tutaj przypominam sobie, jak cudowny i miłosierny jest Pan Bóg. To czas radości z rówieśnikami – mówił dojrzale i bez skrępowania Natan z parafii św. Stanisława Kostki w Rypinie. A Małgorzata, pedagog z Sierpca, która zabrała młodzież z LO im. H. Sucharskiego, dodała: „Warto tu być dla relacji z drugim człowiekiem i doświadczenia, że wiara może być radosna. Ten czas naprawdę ubogaca”.
I właśnie to jest siłą tej pielgrzymki: radość, która nie jest tanim entuzjazmem, ale odkrywaniem, że wiara może dodawać skrzydeł. Że w Kościele jest miejsce na młodość, na pytania, na wspólnotę.
Wędrówka z Przasnysza do Rostkowa trwa kilka godzin. Wędrówka do dojrzałości – całe życie. Ale warto zacząć ją właśnie teraz, w młodości. Bo – jak mówił bp Stułkowski – „życie nasze jest pielgrzymką”. I może o to w tym wszystkim chodzi: żeby każdego dnia wstawać, brać swój plecak – zapełniony radościami i trudnościami – i ruszać dalej. – Wybierajcie dobre drogi – te, które prowadzą do Boga, tam, gdzie można pomóc drugiemu człowiekowi. Takie drogi czynią nas lepszymi – zakończył biskup.