Obrazy Matejki, Grottgera, Malczewskiego czy Wyspiańskiego oraz artefakty związane z Krasińskimi można oglądać na nowej wystawie w Muzeum Romantyzmu.
Po ubiegłorocznej wystawie: "Matejko i Krasińscy" ukazującej, jak idee romantyczne przenikały do malarstwa historycznego i symbolicznego, przyszedł czas na kolejną wielką ekspozycję w opinogórskim Muzeum Romantyzmu: "Dziedzictwo Ducha. Zygmunt Krasiński". - Jej celem jest ukazanie duchowego dziedzictwa Zygmunta Krasińskiego - poety, myśliciela i dziedzica rodu Krasińskich - poprzez sztukę, historię i nowoczesne środki wyrazu - zapowiadali przed wernisażem opinogórscy muzealnicy.
- Udowadniamy na niej niezwykłość Zygmunta Krasińskiego, mistrza epoki romantyzmu, który żył i tworzył w ukochanej również przez nas Opinogórze, który swoją twórczością miał ogromny wpływ na sztukę innych mistrzów w różnych aspektach i różnych epokach. Inspiracje można dostrzec z literaturze, malarstwie i muzyce - mówiła już w trakcie wernisażu Monika Salamon-Miłoboszewska, dyrektor Muzeum Romantyzmu.
Na wystawie można oglądać dzieła ze zbiorów najważniejszych polskich muzeów, takich jak Rezydencja Królów i Rzeczypospolitej, Zamek Królewski na Wawelu - Państwowe Zbiory Sztuki Wawel, Muzea Narodowe w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Muzeum Warszawy, Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu, Muzeum Miejskim we Wrocławiu oraz Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu. - Na ekspozycji odnajdziemy także obrazy pochodzące od prywatnych kolekcjonerów oraz artefakty związane z Krasińskimi, a będące własnością opinogórskiej placówki - informują organizatorzy.
Zaprezentowano prace wybitnych twórców XIX i XX wieku: Leona Kaplińskiego, Jana Matejki, Artura Grottgera, Henryka Rodakowskiego, Jacka Malczewskiego, Stanisława Wyspiańskiego, Ignacego Paderewskiego, Cypriana Kamila Norwida, a centrum uwagi skierowano na obraz "Spadającą gwiazda" Witolda Pruszkowskiego i jej związki z utworem "Gwiazda" z listów Zygmunta Krasińskiego. - Tym razem wiodącym słowem jest słowo "duch", które oczywiście można rozumieć albo z wielkiej litery, albo z małej litery. Rozumiane z małej litery jest tym dziedzictwem cywilizacyjnym, kulturowym, do którego jesteśmy zobowiązani jako ludzie. Oczywiście słowo "Duch" z dużej litery jest dziedzictwem, które wprowadza nas w świat absolutu, w świat niematerialny, który wyprowadza nas poza ziemi i każe myśleć o tym o ostatecznym celu – mówiła podczas wernisażu dr Barbara Ciciora, kurator wystawy. - Człowiek może partycypować w duchu, ale decyzja o tym należy do niego. Od początku do niego należała. Bywa, że swoje pierwotne i fundamentalne dziedzictwo usiłuje zamienić na to, co wygodne zamiast dobra. To, co ładne zamiast piękna. To, co chwilowe, ziemskie, życiowe zamiast prawdy. Zamyka oczy. Jeśli pozwoli, by strach otwierał mu powieki, by ograniczał spojrzenie, by przesłaniał ducha w stanie przed wypaczonym obrazem stworzenia i zobaczy tylko świat. Zły świat. Tymczasem nie ma świata bez działania ducha, gdyż i świat, i człowiek są immanentną częścią stworzenia - mówiła pani kurator.
Odpowiedzialną za aranżację przestrzenną oraz scenografię wystawy była dr Zuzanna Łąpieś, która podjęła się zadania połączenia tradycyjnej muzealnej ekspozycji z dobrodziejstwami współczesnej technologii i sztucznej inteligencji.
Po wernisażu jego uczestnicy wysłuchali koncertu pianisty Marka Bracha, na pionowym fortepianie "Żyrafa", jedynym obecnie tego typu czynnym instrumencie w Europie.
Wystawę można oglądać we Dworze Krasińskich do końca listopada.
Marek Szyperski