W Mławie uczczono 80. rocznicę odbicia z aresztu Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego grupy więźniów komunistycznej bezpieki.
- Wracamy do wydarzeń z roku 1945 i cieszę się, że tak wiele osób tu przybyło nie tylko, żeby obejrzeć widowisko, ale przede wszystkim, żeby pamiętać. A przecież mamy obowiązki nie tylko wobec tych, którzy byli przed nami. Mamy obowiązki wobec tych, którzy będą po nas. A ten obowiązek to zachować dla nich pamięć - mówił narrator rekonstrukcji Zbigniew Ruszkowski ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej 79. Pułku Piechoty Strzelców Słonimskich im. Hetmana Lwa Sapiehy.
Oglądający widowisko historyczne mogli wczuć się w atmosferę pierwszych dni czerwca 1945 r. - Na naszym terenie, wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej zamiast dojść do wolności i wyzwolenia, do możliwości budowania niepodległego, demokratycznego państwa, społeczeństwo Mławy i północnego Mazowsza od razu zetknęło się z represjami. Zaraz po wejściu Sowietów, 17 i 18 stycznia rozpoczęły się aresztowania: żołnierze AK byli umieszczani w obozie w Ciechanowie i w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa w Mławie. Trwały wywózki do Związku Sowieckiego. W takiej sytuacji odtworzono konspiracyjne struktury - przypomniał Tomasz Chodupski, wicestarosta powiatu mławskiego.
"28 maja 1945 r. grupa operacyjna PUBP z Mławy wtargnęła do Ślubowa w powiecie przasnyskim w celu aresztowania byłego partyzanta z oddziału »Wiktora« - Adama Czaplickiego ps. Torpeda, ukrywającego się w domu Zarębskich. Ubowcy zamordowali wówczas zięcia gospodarzy - Tadeusza Długołęckiego oraz jego trzyletniego syna Janusza, po czym zmusili Irenę Długołęcką, będącą w zaawansowanej ciąży, do zakopania zwłok w ogrodzie. Aresztowali młodszą córkę Zarębskich i odjeżdżając, podpalili dom. Zbrodnia ta wstrząsnęła opinią społeczną w całym regionie i zradykalizowała postawę ukrywających się konspiratorów" - czytamy w biuletynie Instytutu Pamięci Narodowej.
"Odbicie więźniów zlecono Zacheuszowi W. Nowowiejskiemu ps. Jeż, ps. Żuk. - Wiadomo już było, m.in. dzięki wtyczkom podziemia w milicji i bezpiece, że więźniowie z AK są w mławskim PUBP straszliwie katowani w celu wymuszenia zeznań. Nawiązano kontakt z konspiracją mławską, która zadbała o rozpoznanie obiektu od wewnątrz i dostarczyła informacji o siłach reżimowych. W mieście oprócz PUBP i Komendy Powiatowej Milicji Obywatelskiej stacjonowała także jednostka sowiecka" - podaje dalej biuletyn IPN.
W akcji wzięły udział oddział mławskich akowców Jana Nowakowskiego "Arymana" i Wacława Grabowskiego "Puszczyka" oraz oddział z rejonu Janowa. Doszło o niej w nocy z 2 na 3 czerwca 1945 r. Nie obyło się bez podstępu: "Wykorzystując wpływy i kontakty w mieście, konspiratorzy doprowadzili do zorganizowania w gmachu chóru Lutnia zabawy, która zwabiła wielu ubowców, co osłabiło skład załogi pozostającej w budynku PUBP. „Około 1.30 w nocy 3 czerwca do bramy PUBP w Mławie podeszło trzech partyzantów, z których dwaj, uzbrojeni w pistolety maszynowe, udawali konwojentów prowadzących aresztowanego . Znali hasło i odzew, brzmiące tej nocy: Warszawa–Leśna. Wartownicy wpuścili ich na dziedziniec PUBP. Gdy zorientowali się, że coś jest nie tak, było już za późno - zginęli od serii partyzanckich automatów. Grupa szturmowa wpadła do wartowni, rozbroiła ubowców, zabrała klucze i wypuściła z piwnic wszystkich więźniów" - czytamy dalej w publikacji IPN.
Autor artykułu podkreśla, że rozbicie mławskiej siedziby PUBP było wydarzeniem przełomowym dla tamtejszej konspiracji. "W czasie akcji doszło do wymiany ognia z funkcjonariuszami bezpieki zajmującymi wyższe kondygnacje budynku. Ponieważ jednak zadaniem grupy szturmowej było uwolnienie więźniów, a nie rozliczenia z ubekami, partyzanci zajęli się wyprowadzaniem osadzonych z piwnic. Na dziedzińcu i podczas walki wewnątrz gmachu zginęło trzech funkcjonariuszy PUBP. Partyzanci, wycofując się, obrzucili granatami i ostrzelali ubowców na piętrze gmachu. Strona komunistyczna dość szybko zorganizowała pościg, do którego użyto, oprócz funkcjonariuszy UB i milicjantów, także Sowietów z jednostki kwaterującej w mieście. Doszło do wymiany ognia z partyzantami osłaniającymi odwrót, w wyniku czego zginęli jeden żołnierz sowiecki i jeden z ludowego Wojska Polskiego".
Głównym organizatorem widowiska przypominającego wydarzenia sprzed 80 lat było Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej 79. Pułku Piechoty Strzelców Słonimskich im. Hetmana Lwa Sapiehy. Wzięły w nim udział liczne grupy rekonstrukcyjne, a finansowo wsparły je mławskie samorządy.
Po zakończeniu rekonstrukcji zapalono znicze i złożono kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary komunistycznego terroru.
Marek Szyperski