Wymowny był gest umycia nóg w płockiej katedrze, gdzie wybrane do tego osoby siedziały pośród uczestniczących w liturgii, w różnych częściach świątynii. Wśród tych 12 osób po raz pierwszy biskup płocki umył nogi kobiecie.
Aż do liturgii Wigilii Paschalnej zamilkły dzwony płockiej katedry, gdy Mszą Wieczerzy Pańskiej rozpoczęto obchody świętego Triduum Paschalnego. Wielkoczwartkowej liturgii, która upamiętnia ustanowienie sakramentów Eucharystii i kapłaństwa, przewodniczył i kazanie wygłosił biskup Szymon Stułkowski.
- W Wielki Czwartek dziękujemy Bogu za kapłaństwo i Eucharystię. Jezus pozostał z nami w Eucharystii, karmi nas swoim słowem, swoim Najświętszym Ciałem i Krwią ze stołu Eucharystii. Ale żeby je spożywać, potrzeba kapłanów. Jesteśmy pielgrzymami nadziei, podróżującymi do źródła i ciągle dziękujemy, że w naszej diecezji Bóg ciągle powołuje, wybiera, formuje kapłanów i ciągle jest sprawowana Eucharystia. Jezus zaprasza nas do umiłowania Eucharystii, żebyśmy tęsknili za nią i chcieli ją przeżywać w pełni. Dobrze, że mamy w sobie to pragnienie i przychodzimy do Jezusa z naszym grzechem - mówił kaznodzieja.
W kazaniu odniósł się do jednej z kwater Drzwi Płockich, która przedstawia zdradę Judasza: często bowiem w ikonografii średniowiecznej scena Ostatniej Wieczerzy była przedstawiana wraz ze zdradą Judasza. - Ukazanych jest dwóch zdrajców: Judasz i Piotr. Ten pierwszy zdradził Jezusa, ale wciąż Go całuje. Obaj się powiesili, ale Judasz – na gałęzi, zaś Piotr - na szyi Jezusa i tam wypłakał Mu swój grzech. Ta scena zachęca nas, abyśmy się powiesili na szyi Jezusa, wypłakali Mu swój ból, cierpienie, niewierność i grzech, aby móc w pełni przeżywać Eucharystię.
Po kazaniu biskup przewodniczył obrzędowi mandatum, czyli umycia nóg 12 osobom, wśród których byli m.in. rodzice dzieci utraconych, obcokrajowcy, osoby starsze i dzieci.
Podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej wiernym udzielono Komunii św. pod dwiema postaciami, a następnie w uroczystej procesji Najświętszy Sakrament przeniesiono do ciemnicy, czyli ołtarza wystawienia.
Waleria Gordienko