Biskup Piotr Libera przewodniczył uroczystościom odpustowym ku czci św. Stanisława Kostki w 10. rocznicę ustanowienia go patronem miasta nad Węgierką.
Biskup Libera przewodniczył uroczystej sumie odpustowej w kościele farnym w intencji całej społeczności Przasnysza. Msza św. była najważniejszym wydarzeniem uroczystości ku czci św. Stanisława Kostki w 10. rocznicę ustanowienia go patronem miasta. Na początku Eucharystii ks. prał. dr Andrzej Maciejewski, proboszcz parafii św. Wojciecha, przypomniał treść dekretu Kongregacji do Spraw Kultu Bożego i Sakramentów Świętych, o ustanowieniu w 2014 r. świętego z Rostkowa patronem Przasnysza.
W kazaniu bp Piotr również nawiązał do jubileuszu. Powtórzył słowa, które wypowiedział 10 lat temu w przasnyskiej farze: - Ciesz się, sławny Grodzie Przasnyski! Ciesz się, bowiem w wymowny sposób zostaje dzisiaj uznana i wywyższona Twoja wielowiekowa wierność Bogu i ojczyźnie - będziesz odtąd mieć jako patrona i orędownika znanego na całym świecie i czczonego w całym Kościele powszechnym swojego ziomka św. Stanisława Kostkę - powtórzył biskup senior.
Zachęcił uczestników Mszy św. do zastanowienia jaka była Polska, która wydała św. Stanisława Kostkę. Odpowiadając na to pytanie hierarcha odwołał się do wypowiedzi filozofa Dariusza Karłowicza i historyka prof. Andrzeja Nowaka. Pierwszy z nich uważa, że Rzeczpospolita była w tamtych czasach najsilniejsza w swoich dziejach a jej obywatele nie musieli oglądać się ani na Wschód, ani na Zachód. Bowiem dzięki szukaniu inspiracji w wierze, w Rzymie, w kulturze łacińskiej byli po prostu sobą i mogli być z tego dumni. Natomiast zdaniem prof. Andrzeja Nowaka był to trudny wiek, dojrzewania Polaków do obywatelstwa ale zarazem wiek złoty, nie tylko dla kultury polskiej, ale przede wszystkim jako czas "wybijania się na suwerenność i to suwerenność najważniejszą: duchową". Św. Stanisław Kostka jest zdaniem krakowskiego historyka znakomitym świadkiem tej "duchowej suwerenności". Był dobrze wykształcony w łacinie i grece, w Biblii i filozofii starożytnej, a w sprawach zasadniczych miał swoje zdanie, mocny fizycznie piechur i duchowy mocarz; wychowany w tradycyjnej rodzinie, a pragnący znaleźć się w najbardziej wtedy awangardowym zakonie. Za swoją życiową dewizę obrał słowa: Ad maiora natus sum - "Do wyższych rzeczy jestem zrodzony", zaczerpnięte od rzymskiego filozofa Seneki. - Młody kasztelanic z ziemi przasnyskiej uczynił tę dewizę swoją nie po to, żeby wynosić się nad innych lub obnosić się ze swoją szlachecką dumą, ale właśnie dla wyrażenia swojej "duchowej suwerenności" - że nie wolno stawać się niewolnikiem ściągających człowieka w dół pożądań, lecz stać wiernie przy najwyższych ideałach - wyjaśnił kaznodzieja.
Odwołując się do dewizy św. Stanisława, ks. biskup nawiązał do toczącej się debaty o miejscu lekcji religii w szkole i zjawiska wypisywania z niej dzieci. - W ostatecznym rozrachunku chodzi o to, że dokonuje się dzisiaj jakieś kolejne ściąganie edukacji i wychowania w dół: mniej wymagań, mniej lektur, wszystkiego mniej, a najlepiej wcale - religii! Czy jednak można wychowywać człowieka bez wskazania na ostateczną miarę wielkości, na ostateczne zakorzenienie dobra, prawdy i piękna? Bez ukazywania duchowego, bezinteresownego wymiaru miłości jako darowania siebie - tak jak to najdobitniej w naszej kulturze ukazał Chrystus? Bez przykazań i wrażliwości na głos sumienia? Bez wdrażania w rachunek sumienia, w kontemplację i adorację? Bez poznania dróg dialogu z inaczej wierzącymi, wątpiącymi czy niewierzącymi?- pytał biskup Piotr. - Może więc równajmy nie do nihilistycznej, ale do tamtej Stanisławowej, renesansowej, europejskiej Polski Jagiellonów, dla której nie do pomyślenia było wychowanie człowieka bez dziedzictwa Jerozolimy, Rzymu i Aten - zaproponował hierarcha. - O co w tym wszystkim chodzi - o ad maiora czy o równanie w dół? I dlaczego polska szkoła ma być zakładniczką czyjejś chorobliwej nienawiści do wiary w Boga i "duchowej suwerenności" narodu? Wychowanie jest zbyt ważną sprawą, by zostawić ją w gestii jednej, radykalnej ideologicznie siły politycznej - akcentował. - Wskazuj nam, Stanisławie, nieustannie ideał życia Ad maiora - ku głębszym wartościom i wyższym celom! Bądź naszym mocarnym ziomkiem i świętym patronem! - zakończył ks. biskup.
Pod koniec Mszy św. biskup Piotr wręczył członkom władz samorządowych - obecnym i sprawującym urzędy 10 lat temu - portrety patrona miasta, wykonane w technice batiku. Po Eucharystii jej uczestnicy, wśród których znaleźli się m. in. ojcowie pasjoniści siostry zakonne, poczty sztandarowe jednostki wojskowej, powiatowej komendy policji, nadleśnictwa, straży pożarnej oraz szkół, udali się pod pomnik św. Stanisława Kostki w parku miejskim, gdzie pod przewodnictwem ks. biskupa odmówiono modlitwę i złożono kwiaty. Uroczystość uświetniła orkiestra dęta OSP z Przasnysza.
Jubileuszowym uroczystościom towarzyszyło bardzo wiele wydarzeń o różnym charakterze. Jeszcze przed sumą odpustową na stadionie miejskim odbyły się zawody biegowe VI Przasnyska Mila Śladami św. Stanisława Kostki, zorganizowane przez Klub Sportowy Przasnysz. Z najmłodszymi uczestnikami pobiegli ks. Andrzej Maciejewski i burmistrz Łukasz Chrostowski.
W Muzeum Historycznym odbył wernisaż się wystawy "10 lat z Patronem". Zbiory prezentowane na wystawie są efektem dziesięcioletnich starań muzeum, które z sukcesem pozyskiwało unikatowe przedmioty związane z postacią świętego. Wśród eksponatów znalazły się zarówno dzieła malarskie, jak i rzeźby, przedstawiające postać św. Stanisława Kostki, ukazujące różnorodne aspekty jego życia i duchowości. Wyjątkowym eksponatem jest meksykański komiks o świętym. Muzeum Historyczne zorganizowało także test wiedzy o św. Stanisławie dedykowane najmłodszym mieszkańcom miasta. Wieczorem w Miejskim Domu Kultury odbył się na koncert zespołu Pasja i scholi Św. Anny z Bogatego oraz projekcja filmu "Skąd się wzięła Aureola".
Wojciech Ostrowski