W Bogdanach Wielkich k. Chorzel zaprezentowano słynny musical "Skrzypek na dachu" na urodziny prof. Jerzego Kłoczowskiego (1924-2017).
Wspaniałą ucztę artystyczną dla liczącej około 600 osób widowni zgotowali aktorzy Teatru Żydowskiego w Warszawie. Musical "Skrzypek na dachu" został zagrany w parku przylegającym do dworu rodziny Kłoczowskich w Bogdanach Wielkich, położonego na północnych krańcach diecezji płockiej. Czas i miejsce nie zostały wybrane przypadkowo. Jak wyjaśnił Michał Wiśnicki, pomysłodawca wydarzenia, prezes Towarzystwa Przyjaciół Chorzel, w tym roku przypada 100. rocznica urodzin prof. Jerzego Kłoczowskiego, dawnego właściciela tego dworku, wybitnego historyka. Jego postać przybliżył krótki film, który zaprezentowano przed musicalem.
Niezwykłe wydarzenie, będące, jak zaznaczył Michał Wiśnicki, owocem pracy wielu rąk i wielu serc, zostało zorganizowane przez Towarzystwo Przyjaciół Chorzel. Partnerem było rodzinne Stowarzyszenie Dwór i Park w Bogdanach Wielkich. Pragnieniem organizatorów było zorganizowanie na 100. urodziny profesora czegoś wyjątkowego, niezwykłego, niepowtarzalnego, jedynego w swoim rodzaju. I tak wpadli na pomysł wystawienia "Skrzypka na dachu", pamiętając dobrze, że prof. Kłoczowski dużą estymą otaczał diasporę żydowską. A co najbardziej kojarzy nam się z tą kulturą? Oczywiście kultowy "Skrzypek na dachu". Spektakl został realizowany ze środków Budżetu Obywatelskiego Mazowsza, dzięki czemu widzowie mogli go zobaczyć, korzystając z bezpłatnych wejściówek.
Syn profesora, Jan Maria Kłoczowski, prezes Stowarzyszenia Dwór i Park w Bogdanach Wielkich, zauważył, że słowem, które najczęściej pada ze sceny podczas musicalu jest "tradycja". To słowo łączy w jakiś sposób postać jego ojca ze "Skrzypkiem na dachu". - Tradycja jest czymś takim, co trwa przez pamięć i poprzez osoby. Skoro spotykamy się m.in. z okazji 100. rocznicy urodzin mojego ojca, to warto również wspomnieć, że w tym roku jest również okrągła rocznica urodzin mojej prababki, Kazimiery, dla której ten dworek był wybudowany. A Kazimiera była rówieśniczką Szolema Alejchema, pisarza, na podstawie prozy którego powstało libretto i tekst "Skrzypka na dachu" – wyjaśnił pan Jan. Przypomniał, że akcja musicalu toczy się we fikcyjnej wsi Anatewka na Ukrainie. Główny bohater, Tewje mleczarz, próbuje ratować to, co rozumie przez słowo "tradycja". – Taką Anatewką jest każdy nasz dom i każde miejsce, w którym próbujemy to robić. Wobec tego proponuję abyśmy dzisiejszego wieczoru postanowili sobie, że nie pozwolimy zginąć Anatewce, pomimo tego, że tę w musicalu i Żydów, jej mieszkańców, spotkał los okrutny – zachęcił Jan Maria Kłoczowski.
Spektakl w Bogdanach był także artystycznym pożegnaniem Jana Szurmieja, reżysera musicalu, który zmarł niespełna trzy tygodnie wcześniej. Śmierć uniemożliwiła mu zagranie w spektaklu w Bogdanach. Postać zmarłego krótko przybliżył przedstawiciel Teatru Żydowskiego.
– Zwykle to my przychodzimy do teatru, ale magia tego wydarzenia sprawiła, że teatr dzisiaj przyszedł do nas – dodał przed samym rozpoczęciem musicalu Michał Wiśnicki.
Wojciech Ostrowski