Z pątnikami wędrującymi nocą ze Skępego do Obór modlił się biskup Szymon Stułkowski.
- Wiele tej pielgrzymce zawdzięczam. Gdy studiowałam, zdarzało się, że po nocnej wędrówce szłam na egzamin i zdawałam celująco. Naprawdę, na studiach i w życiu coś ważnego zawdzięczam Matce Bożej dzięki tej pielgrzymce - powiedziała uśmiechnięta pani Ewa z Brodnicy, wyruszając na szlak kolejnej, już 241. nocnej wędrówki do Obór. Ona sama przeszła ten szlak kilkaset razy.
Wszystko na tej pielgrzymce ukrywa się pokornie pod osłoną nocy: ważne intencje, zmęczenie i wdzięczność. - Trójca Święta to Bóg, który trzyma cię za rękę, może szczególnie tego doświadczacie na tej drodze - mówił w czasie Mszy św. w skępskim sanktuarium biskup płocki. - Idziecie w pielgrzymce pokutnej. Czyńcie to w świadomości własnej kruchości i grzeszności: to przecież ja sam grzeszę i potrzebuję pokutować, aby podjąć też ekspiację za innych - mówił biskup w kazaniu. - Wasza droga to jakby przejście przez całe życie Jezusa w jedną noc. To jednocześnie skrót naszego życia, jeżeli w tę drogę ruszamy ze świadomością własnej grzeszności - powiedział do pątników biskup.
- Jesteśmy świadomi, że walka między niebem i piekłem trwa i że potrzeba nam stałej modlitwy - powiedział na zakończenie liturgii Mirosław Szelągowski, który niemal od początku jest obecny na nocnym szlaku ze Skępego do Obór.
"Wszystkie dzieła Boże powstawały nocą" - powtarzał przed laty na szlaku ks. Jarosław Tomaszewski, jeden z pierwszych przewodników kompanii, w ten sposób zagrzewając ich do nocnego wędrowania. "Mamy siebie nawzajem do niesienia, od Matki Bożej Brzemiennej do Bolesnej" - mawiał z kolei ks. prof. Ireneusz Mroczkowski. A o. Piotr Męczyński, karmelita z Obór, gdy dowiedział się o pomyśle comiesięcznego wędrowania dodał: "Ja wam błogosławię, ale to nie będzie łatwe".
Pielgrzymka po raz pierwszy ruszyła wiosną 2004 r., z błogosławieństwem bp. Stanisława Wielgusa. Zrodziła się z nocnych czuwań w Niepokalanowie w czasie stanu wojennego, a potem z nocnej pielgrzymki pokutnej, wyruszającej z Błonia do Niepokalanowa. Była pomysłem osób świeckich, które przyjeżdżały do Obór na sobotnie Wieczerniki Królowej Pokoju. Postanowiły one nadać nową formę tej modlitwie, i tak zrodziła się idea nocnej pielgrzymki pokutnej w intencji pokoju. Dały jej początek osoby z Warszawy, do których dołączyły kolejne grupy z Płońska, Gralewa, Płocka, Sochaczewa i Lipna. Były też trudne momenty, które wymagały oczyszczenia, a wielka była w tym zasługa ks. prof. Ireneusza Mroczkowskiego.
Dziś w pielgrzymce idą pątnicy, którzy wędrują co miesiąc, ale w ostatnim czasie przybywa coraz więcej osób z okolic Skępego i Lipna. Ich 22 kilometry wędrówki za każdym razem znaczone są nocnym trudem i intensywną modlitwą. Od lat ta nocna pielgrzymka łączy dwa sanktuaria i dwie tajemnice wiary: Zwiastowanie i Golgotę. - Od lat też stałą intencją naszego wędrowania jest również modlitwa o powołania, bo związani są z nią księża pracujący w seminarium duchownym - mówi ks. Wojciech Kruszewski, ojciec duchowny płockiego WSD i duchowy opiekun pielgrzymki.
wp