Choć ostatni weteran 11 Pułku Ułanów Legionowych im. Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza mjr Franciszek Karpa odszedł na "wieczną wartę" pięć lat temu - pułkowe tradycje nie giną, podtrzymywane przez ułańskie rodziny i rekonstruktorów.
Ułani "Jedenastki", "Biali ułani" - zwani tak od koloru otoków na czapkach, stacjonowali w Ciechanowie od 1921 r. Na trwale wpisali się w historię miasta, a co roku, w kwietniu przypada ich święto na pamiątkę ich udziału w odbiciu Wilna z rąk bolszewików w 1919 r. Jak co roku, w ciechanowskiej farze była Msza św. w intencji poległych, zmarłych i zaginionych ułanów oraz uroczystości na pl. marsz. Józefa Piłsudskiego.
- Wyzwalali Wilno, bili się z bolszewikami, walczyli w wojnie obronnej 1939 r. - mówił przed rozpoczęciem liturgii ułański rekonstruktor Tomasz Szulfer ze Szwadronu Radomskiego. - Jest to szczególna data dla wszystkich związanych z 11. Pułkiem Ułanów Legionowych im. Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza. Nie można zapominać o ważnej rocznicy zdobycia Wilna z rąk bolszewików. To 19 kwietnia 1919 r. jako pierwsi wkroczyli do Wilna. Na pamiątkę otrzymali od mieszkańców sztandar. 19 maja 1927 r. Marszałek Polski Józef Piłsudski, pełniący funkcję ministra spraw wojskowych, zatwierdził datę 19 kwietnia jako dzień Święta Pułkowego. W 1921 r. pułk przybył do Ciechanowa, aby rozpocząć nowy rozdział w dziejach miasta. Ciechanów stał się ważnym miejscem na mapie Polski, bo tutaj byli ulubieni "chłopcy" marszałka. Dowodem tego były liczne odwiedziny Piłsudskiego i świty Wojska Polskiego. Tomasz Szulfer przypomniał, że w 1939 r. pułk bił się z Niemcami do 23 września, a jego szwadrony odtworzono w strukturach Armii Krajowej. - W tym szczególnym dniu chcemy uczcić pamięć wszystkich kawalerzystów 11. Pułku Ułanów Legionowych walczących o granice II RP, poległych żołnierzy w bojach z bolszewikami i nazistami, a także tych, którzy wiernie służyli w czasie cennego pokoju.
- Żołnierze, którzy bronili naszej ojczyzny, nie robili tego dlatego, że mieli dobry żołd, że mieli dobrze płacone. Poświęcali swoje życie, bo wierzyli, że trzeba zrobić coś więcej, że trzeba dać z siebie wszystko - mówił w kazaniu ks. Paweł Czarnecki, wicedyrektor Katolickiego Radia Diecezji Płockiej.
Dalsza część uroczystości odbyła się na pl. marsz. Józefa Piłsudskiego. Były awanse i wyróżnienia dla rekonstruktorów, kwiaty pod pomnikiem od parlamentarzystów, samorządowców, harcerzy, służb mundurowych, szkół, organizacji społecznych. Uroczystość zakończyła się defiladą.
"Biali Ułani" opuścili Ciechanów wraz z wybuchem II wojny światowej, broniąc północnego Mazowsza przed niemiecką agresją z Prus Wschodnich. Dziś mają w mieście swoją ulicę, liceum, któremu patronują, tablice pamiątkowe w kościele farnym i na bramie koszar, epitafium poświęcone dowódcom pułku umieszczoną na ścianie przedwojennego starostwa, a dzisiaj Komendy Powiatowej Policji, pomnik poświęcony jednemu z dowódców - gen. Ludwika Kmicic-Skrzyńskiego. A przede wszystkim pamiętają o nich ciechanowianie.
Marek Szyperski