Śmierć siedmiu nauczycielek w pożarze baraku Ośrodka Wypoczynkowego „Wisła” w Modlinie wstrząsnęła wtedy całą Polską.
To miał być zwykły trzydniowy kurs instruktorów zuchowych zorganizowany przez Komendę Hufca ZHP w Ciechanowie. Pierwotnie miał się odbyć w podpłońskim Poświętnem, ale przeniesiono go do Modlina. Przygotowywała się do udziału w nim Urszula Gajczyk, wtedy nauczycielka Szkoły Podstawowej nr 5 w Ciechanowie. Dwie uczestniczki tragicznego, jak się później okazało, szkolenia, były jej koleżankami z pracy. – Miałam na studiach obowiązkowy egzamin z logiki na uniwersytecie w Toruniu, na który pojechałam z mężem – wspomina dzisiaj. – Spaliśmy w hotelu, gdy coś nas obudziło. „Słyszałeś?” – zapytałam męża. „No tak, ktoś hałasuje. Coś się może stało” – odparł. Wyszedł na korytarz. Wrócił do pokoju uspokojony. „Cisza, nic się nie dzieje” – powiedział – kontynuuje U. Gajczyk.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Szyperski