W katedrze zakończyła się peregrynacja relikwii błogosławionej rodziny Ulmów w diecezji płockiej.
Przez 8 dni, od Rypina do Płocka, trwała pielgrzymka relikwii męczenników z Markowej przez ziemię dobrzyńską i północne Mazowsze. Liturgiom i modlitewnym czuwaniom z pewnością towarzyszyło wzruszenie, bo kto pamiętał historię ich życia, patrzył na relikwiarz i obraz, podziwiał ogrom ich człowieczeństwa i wiary. - Wszędzie tam, gdzie przybywają relikwie błogosławionej rodziny Ulmów, przybywa wraz z nimi historia ich życia i ich świętości. Historia niezwykła właśnie przez to, że jest tak prosta, niewyszukana, daleka od spektakularnych wydarzeń i nagłych zwrotów akcji. Rodzina Ulmów była przecież zupełnie zwyczajną rodziną, jakich wiele żyło w Polsce w pierwszej połowie XX wieku. Wiktoria i Józef Ulmowie wychowali się w rodzinach katolickich. Oboje byli ludźmi światłymi, o szerokich horyzontach, zaangażowanymi w działalność społeczną i religijną. W ich życiu sprawy wiary zajmowały kluczowe miejsce - mówił bp Mirosław Milewski w czasie Mszy św. na zakończenie peregrynacji w katedrze.
Choć to było wydarzenie diecezjalne, a wręcz strategiczne duchowo wobec współczesnych zagrożeń wobec rodziny, o czym wspominali w różnych miejscach księża biskupi, przy relikwiach nie było tłumów. Zachęcano, aby modliły się przed nimi zwłaszcza rodziny. I rzeczywiście, wzruszał każdy moment, gdy podchodzili młodzi rodzice z dziećmi, aby się modlić, i ten, gdy wielodzietne rodziny, podobne do Ulmów, wnosiły relikwiarz i obraz do kolejnych kościołów diecezji. Czym była więc ta peregrynacja? Pewnie była modlitwą niewielu za wielu.
Warto wrócić jeszcze do kazania bp. Milewskiego z katedry, z 2 marca: - Stając dziś przy relikwiarzu, w którym znajdują się doczesne szczątki Wiktorii i Józefa oraz ich dzieci, dotykamy tamtych wydarzeń, dotykamy ich prostoty i heroizmu, ich zwykłej, ludzkiej dobroci i chrześcijańskiego miłosierdzia. W ich zwyczajnym, codziennym życiu czymś naturalnym było niesienie pomocy osobom, którzy jej potrzebują. Podziwiając błogosławioną rodzinę Ulmów, możemy uczyć się otwartości na innych, możemy uczyć się szacunku dla tych, z którymi wiele nas różni i dzieli. Jako chrześcijanie mamy uczyć się szacunku do drugiego człowieka, nawet jeśli ma inne przekonania, kieruje się innymi niż my zasadami, ma inne zwyczaje. To jest kwintesencja chrześcijańskiej miłości: kochać i szanować bliźniego. Jako chrześcijanie nie możemy sobie pozwolić na mówienie: "Kocham i szanuję wszystkich z wyjątkiem...". Świadectwo Wiktorii i Józefa Ulmów oraz ich dzieci uczy nas otwartości na innych, zwłaszcza tych najbardziej potrzebujących - mówił biskup.
Nad przebiegiem peregrynacji czuwał kurialny Wydział ds. Rodzin z ks. Wojciechem Kućką i Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Diecezji Płockiej z prezesem Witoldem Wybultem. Z Płocka relikwie błogosławionej rodziny Ulmów zostały przekazane do Łęczycy w diecezji łowickiej.
wp