Dzień naszej błogosławionej

7 lutego przypada wspomnienie bł. Klary Ludwiki Szczęsnej - świętej z okolic Żuromina.

Bł. Klara Ludwika Szczęsna jest pierwszą kobietę z diecezji płockiej wyniesioną do chwały ołtarzy. Duchowe korzenie jej powołania znajdziemy w Lubowidzu, Żurominie, Zielonej, Mławie i Zakroczymiu. I choć nie zachowało się wiele materialnych śladów, to jednak na podstawie niektórych faktów, wspomnień i zapisków możemy naszkicować fascynujący portret współzałożycielki sióstr sercanek.

Urodziła się we wsi Cieszki w parafii Lubowidz 18 lipca 1863 r. Została ochrzczona w kościele parafialnym. W księgach metrykalnych zachował się opis tego aktu z datą 24 lipca. To właśnie na podstawie zapisków w księgach parafialnych można stwierdzić, że życie jej rodziny cechował brak stabilizacji: ojciec Ludwiki (takie było jej imię z chrztu) jest nazwany raz "fabrykantem", innym razem określany jest jako "ekonom majątku Cieszki" albo "gajowy". Były to przecież trudne czasy powstania styczniowego, represji carskich i zniesienia pańszczyzny. W takich okolicznościach dorastała Ludwika.

Dla jej duchowego życia wielkie znaczenie miało pobliskie sanktuarium św. Antoniego w Żurominie, do którego wielokrotnie pielgrzymowała z matką. Gdy jednak Ludwika miała zaledwie 12 lat, jej matka zmarła, a ojciec szybko ożenił się po raz drugi. Te wydarzenia były dla niech głębokim wstrząsem, ale zmusiły ją również do większej samodzielności. Wiadomo, że nie miała możliwości uczęszczania do szkoły, ale od wędrownych nauczycieli nauczyła się czytać i pisać. Od dziecka Ludwika pracowała jako krawcowa - w taki sposób zarabiała na życie. Zachowała się jej legitymacja z 1878 r., gdy miała 15 lat. Była ładną dziewczyną, średniego wzrostu, o regularnych rysach twarzy, niebieskich oczach i jasnokasztanowych włosach.

Gdy miała lat 17, ojciec wraz z macochą postanowili wydać ją za mąż. Wybrano już kandydata, a wola ojca wydawała się kategoryczna. Ale Ludwika postanowiła poświęcić się Bogu, dlatego najpierw chciała przekonać ojca, ale gdy ten wyznaczył już datę ślubu, ona zdecydowała się na ucieczkę z domu.

Udała się do Mławy. Tam prawdopodobnie zatrzymała się u krewnych, a na życie zarabiała jako krawcowa. Pozostała tam około pięciu lat. Biografowie matki Szczęsnej zwracają uwagę, że był to czas jej duchowego dojrzewania i jeszcze lepszego doskonalenia się w rzemiośle krawieckim.

W 1885 roku spotkała w Zakroczymiu o. Honorata Koźmińskiego. Rok później w Warszawie rozpoczęła nowicjat w nowo założonym przez o. Honorata bezhabitowym Zgromadzeniu Sług Jezusa. Droga powołania prowadziła jednak dalej i gdy w 1894 r. ks. Józef Sebastian Pelczar założył Zgromadzenie Zakonne Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, s. Szczęsna była jego współzałożycielką. Otrzymała habit zakonny i imię Klara. Była pierwszą przełożoną zgromadzenia, którego celem była opieka nad służącymi, posługa chorym i inne prace społeczne. Zmarła 7 lutego 1916 r. w Krakowie. Jak zaświadczają siostry sercanki, przy jej grobie wiele osób modli się o uzdrowienie z choroby nowotworowej.

"Jezus sam jest najpotężniejszą dla nas pobudką do kochania bliźniego, bo On go miłuje". "O, jakże byś kochała bliźniego, gdybyś poszukała jego zasługi w Sercu cierpiącego Boga! Jakże innym okiem patrzyłabyś na tę osobę nieprzyjemną i tobie niemiłą, gdybyś widziała nieskończoną dla niej miłość Tego, który jest samą świętością i sprawiedliwością, to słodkie miłosierdzie Jego dla tej, którą ty masz za niegodną, i tak mało litości miałabyś dla niej. O gdybyś wiedziała, jak raniąc czymkolwiek taką osobę, ranisz źrenicę oka Zbawiciela" - pisała do swych współsióstr matka Klara.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

wp