Żeby nikt krzywdy im nie robił

W ciągu 13 lat w domu pani Renaty i jej męża Wiktora bezpieczną przystań znalazła już trzydziestka maluchów.

Marek Szyperski

|

01.02.2024 00:00 Gość Płocki 05/2024

dodane 01.02.2024 00:00

Do rodzin zastępczych, zgodnie z obowiązującym prawem, trafiają dzieci, których biologiczni rodzice trwale lub przejściowo nie mogą się nimi opiekować. − Zdecydowaliśmy się, bo mieliśmy znajomych, którzy wzięli dzieci z domu dziecka. Spodobało nam się to, a mieliśmy wtedy jedno swoje dziecko. Tak się zaczęła nasza historia – wspomina pani Renata. − Można w ten sposób pomóc dzieciom. One są z różnych rodzin, w wielu wypadkach trzeba z nimi jeździć do lekarzy. Gdy człowiek widzi, że potrafią się uczyć, przynoszą pierwsze piątki, szczęśliwe przychodzą ze szkoły, to jest największa satysfakcja.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Marek Szyperski

Zapisane na później

Pobieranie listy