Już po raz 10. ulicami miasta nad Węgierką przeszły promieniście barwne korowody Orszaku Trzech Króli.
Zgodnie z ustaloną tradycją po południowej Mszy św. z trzech świątyń parafialnych pod przewodnictwem księży proboszczów wyruszyły trzy orszaki: z parafii św. Wojciecha czerwony - europejski orszak króla Kacpra, z parafii św. Stanisława Kostki niebieski - afrykański króla Baltazara i z parafii Chrystusa Zbawiciela zielony - azjatycki króla Melchiora.
W przeciwieństwie do lat ubiegłych trzej monarchowie nie jechali na koniach, lecz szli z pozostałymi uczestnikami, śpiewając razem ze wszystkimi kolędy. Gwiazdę, która prowadziła orszak króla Melchiora, niósł burmistrz Łukasz Chrostowski, któremu towarzyszyła wicestarosta Renata Kosman. W tym orszaku uczestniczyli również strażacy, stanowiący asystę króla Melchiora oraz rycerze św. Jana Pawła II.
Po dotarciu do rynku królowie wsiedli do bryczki i uroczyście okrążyli ratusz. Wybrzmiał fragment Ewangelii o Bożym Narodzeniu, a następnie, pod przewodnictwem trzech księży proboszczów, wspólnie odmówiono modlitwę Anioł Pański. Po przygotowanych i zagranych przez młodzież jasełkach trzej monarchowie złożyli hołd Świętej Rodzinie. Zespół Tańców Historycznych zaprezentował, a następnie zaprosił wszystkich chętnych do wspólnego zatańczenia poloneza, który wykonano do muzyki kolędy "Bóg się rodzi". Na zakończenie rozstrzygnięty został konkurs dla rodzin, których członkowie uczestniczyli w orszaku w barwach swoich parafii. Wydarzenia na rynku zostały przeplecione kolędami w wykonaniu zespołu Pseudonim Anny i Janusza Nachtygalów.
- To dla nas ogromne wyróżnienie i... motywacja do dalszego życia - na wzór Świętej Rodziny - dzieli się Marta, która zagrała rolę Maryi. Jej mąż wystąpił jako św. Józef, zaś najmłodszy syn jako Dzieciątko Jezus. Starsze córki zagrały role aniołów.
Głównym organizatorem przasnyskiego Orszaku Trzech Króli był - tak jak wcześniej - Domowy Kościół, a współorganizatorami trzy miejscowe parafie.
Wojciech Ostrowski