Uroczystości 11 listopada w parafii pw. św. Mikołaja były okazją do przypomnienia postaci gen. Jana Kazimierza Kruszewskiego - legionisty, piłsudczyka i dowódcy Korpusu Ochrony Pogranicza, który właśnie staje się jednym z patronów współczesnej polskiej Straży Granicznej.
Żołnierz Legionów Polskich, dowódca plutonu w słynnej Pierwszej Kompanii Kadrowej, 1. Dywizji Piechoty Legionów i Korpusu Ochrony Pogranicza - generał brygady Jan Kazimierz Kruszewski. Niewiele osób wie, że urodził się na północnym Mazowszu, w Aleksandrowie, w parafii Niedzbórz, w obecnym powiecie mławskim.
To właśnie ten urodzony w 1888 r. oficer i generał walczący o odzyskanie i utrwalenie niepodległości Polski w latach 1914-1920; w II Rzeczypospolitej także społecznik: działacz Związku Piłki Nożnej w Wilnie i prezes Związku Legionistów Polskich; dowódca grupy operacyjnej w Armii Odwodowej "Prusy" we wrześniu 1939 r., był głównym bohaterem tegorocznych, dwudniowych obchodów Narodowego Święta Niepodległości w Niedzborzu.
Uroczystości rozpoczęły się 11 listopada Mszą św. w intencji ojczyzny odprawioną w kościele parafialnym pw. św. Mikołaja, której przewodniczył dziekan Straży Granicznej ks. płk Zbigniew Kępa. - Na lekcjach historii słyszeliście o zasługach i dokonaniach wielu osób, dzięki którym nasza niepodległość została przywrócona. Kto jednak z was, parafianie, słyszał o zasługach waszego rodaka, waszego parafianina gen. Jana Kazimierza Kruszewskiego? Słyszeliśmy dzisiaj, ale może dla wielu jest to dopiero pierwsza informacja o tym wielkim waszym rodaku - mówił w kazaniu ks. dziekan. - Na tej właśnie ziemi, w folwarku Aleksandrowo żył i wychowywał się Jan. Tutaj właśnie pobierał pierwsze nauki od nauczycieli, którzy uczyli go w rodzinnym domu. Dzisiaj warto udać się na tamto miejsce, chociaż nie ma już zabudowań folwarcznych, ale warto tam się udać, pomyśleć o początku jego życia, o patriotycznym wychowaniu, które otrzymał w rodzinnym domu, a także o jego rodzinnym wychowaniu - mówił.
Ks. płk Zbigniew Kępa powiedział, że choć czas zatarł wiele śladów, to po gen. Kruszewskim pozostał jeden, ale za to bardzo wymowny. - Tuż po wojnie Maria, żona generała przebywająca we Francji, napisała do swojej córki Marii i jej męża Edwarda takie właśnie słowa: "wysyłam wam Matkę Boską Częstochowską, która odbyła wojnę z tatusiem, a wyszła z naszego domu". Jakże to bardzo ciekawy szczegół. Wspomniany dom, to pewnie mieszkanie, jakie Jan Kazimierz i Maria mieli w Warszawie. Z tego właśnie domu obrazek Matki Boskiej Częstochowskiej zabrał na wojnę Jan Kruszewski. Jak wiele zależy od tego co ktoś wyniesie z rodzinnego domu, jak wiele zależy od tego co ktoś wyniesie z rodzinnej parafii - podkreślił ks. dziekan.
- Jakie przesłanie zdołamy odczytać z tego duchowego listu, który gen. Kruszewski, wasz rodak, wasz parafianin pisał swoim życiem? - pytał ks. płk Kępa. - Myślę, że można tam znaleźć wiele wątków, a jeden warto wskazać dzieciom i młodzieży z waszej parafii: dobrym Polakiem jest ten, kto jest pilnym, dobrym uczniem. Daje tego przykład właśnie Jan Kazimierz, który uczył się w trudnym czasie dla Polski, bez trudu dostał się do gimnazjum w Płocku, a za upomnienie się o naukę w języku polskim został wydalony z gimnazjum i otrzymał tzw. "wilczy bilet". (…) Aby być w życiu kimś ważnym, drogie dzieci i droga młodzieży, trzeba chętnie i pilnie się uczyć i takie przesłanie płynie z pewnością z życia waszego rodaka. Trzeba mieć w ręku jakiś fach, trzeba posiadać zawód, aby przydać się ojczyźnie, aby zarobić na chleb, aby zarobić na utrzymanie swojej rodziny - podkreślał.
Ks. płk Zbigniew Kępa poruszył jeszcze kilka wątków z życia generała Kruszewskiego, takich jak poświęcenie dla ojczyzny, bezinteresowność, dzielenie się z innymi, wspieranie rodziny. - Za swoje bohaterskie dokonania dla Polski, za długie lata służby wojskowej, za dowodzenie Korpusem Ochrony Pogranicza, za okazane męstwo podczas wrześniowych walk w 1939 r., za to wszystko nie otrzymał ani emerytury, ani jakiegoś wsparcia - podsumował kapłan. - Z wielkim trudem zdołał uzbierać tylko tyle, aby po śmierci można było wykonać pamiątkową, kamienną tablicę z napisem na jego grobie.
Gen. Kruszewski po uwolnieniu z niemieckiego oflagu zamieszkał we Francji. Zmarł w Domu Spokojnej Starości Polskiego Funduszu Humanitarnego w Lailly-en-Val i został pochowany na miejscowym cmentarzu. Na rodzinnym grobie w Niedzborzu znajduje się poświęcona mu tablica ufundowana przez bratanka Andrzeja. Obecnie trwają starania o sprowadzenie prochów generała na warszawskie Powązki.
Uczestnicy niedzborskiej uroczystości odśpiewali "Mazurka Dąbrowskiego" i złożyli kwiaty pod pomnikiem walczących o wolność ojczyzny. Uczniowie miejscowej Szkoły Podstawowej przedstawili program patriotyczny, a Straż Graniczna - referat o życiu i działalności gen. Kruszewskiego.
Dzień później odbył się m.in. bieg pamięci gen. Kruszewskiego z Aleksandrowa do Niedzborza i piknik patriotyczno-militarny. W uroczystości wzięli udział: 6 Pułk Strzelców Konnych, Grupa Rekonstrukcji Historycznej Bajka oraz kaskaderzy jazdy konnej. Wydarzenie wsparło Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie.
Marek Szyperski