Płock. Co nam mówi "gloria victis"?

W ramach Dni Kultury Chrześcijańskiej w Płocku upamiętniono 160. rocznicę wybuchu powstania styczniowego.

Złożeniem kwiatów na miejscu kaźni gen. Zygmunta Padlewskiego, przywódcy powstania styczniowego na Mazowszu płockim, Mszą św. w kaplicy WSD i sympozjum naukowym Klub Inteligencji Katolickiej i Stowarzyszenie Ratujmy Ratowo upamiętniły 160. rocznicę wybuchu narodowego zrywu z 1863 r. Regionalna konferencja naukowa pt. "Ta Ziemia" została zorganizowana w ramach tegorocznych, 38. już Dni Kultury Chrześcijańskiej w Płocku.

Mszy św. przewodniczył ks. dr Grzegorz Kaczorowski, adiunkt w Państwowej Akademii Nauk Stosowanych im. I. Mościckiego w Ciechanowie, asystent Klubu Inteligencji Katolickiej w Płocku. O powstaniu z 1863 r. i roli Kościoła mówił dr hab. Radosław Lolo, prorektor Akademii Piotrkowskiej w Piotrkowie Trybunalskim. - Już po powstaniu, na północnym Mazowszu, Rosjanie czynili wszystko, by kontrolować wpływ duchowieństwa na społeczne nastroje, sprawdzano książki i gazety, księża byli notorycznie śledzeni, więzieni i zsyłani na Syberię - mówił prof. Lolo. Przywołał opinię carskiego podoficera Bułancowa, który działał w płockim więzieniu, i tak pisał: "Od księży niczego nie dało się wydobyć: cały czas milczeli. Za wyjątkiem księży nie było przypadków, abym kogoś nie złapał na przynętę... Złapać na przynętę Polaków-buntowników w więzieniu nie było trudno. Tylko księża brali udział w buncie z przekonania i czynili to w pełni świadomie. Mogę powiedzieć, że w całym Królestwie Polskim nie było ani jednego księdza, który by nie brał udziału w buncie...". Z kolei, ówczesnego biskupa płockiego Wincentego Teofila Chościak-Popiela w roku 1868 wywieziono do Nowogrodu w Rosji na siedem długich lat zesłania - opowiadał prelegent.

- Przed 1864 r. na terenie naszej diecezji istniało wiele zgromadzeń męskich i żeńskich. Posiadały one także pokaźny majątek materialny i to stało się ważnym czynnikiem w dążeniu Rosjan do jego przejęcia, chociaż w istocie unicestwienie polskich klasztorów już 50 lat wcześniej rozpoczęli Prusacy - opowiadał dr hab. Leszek Zygner, prorektor Państwowej Akademii Nauk Stosowanych im. I. Mościckiego w Ciechanowie.

Uczestnicy konferencji dowiedzieli się, że na terenie diecezji płockiej carskie represje objęły 13 klasztorów. Jedynie dwa klasztory uznano za tzw. "etatowe": kapucynów w Zakroczymiu i karmelitów w Oborach. Do klasztorów zniesionych zaś należeli: franciszkanie w Dobrzyniu nad Wisłą, augustianie w Ciechanowie, karmelici w Płońsku i Trutowie, misjonarze św. Wincentego à Paulo w Mławie i Płocku, a także reformaci w Pułtusku. Profesor wspomniał także o szczęśliwie istniejących do dziś fundacjach żeńskich, jak benedyktynki z Sierpca, klaryski z Przasnysza czy siostry Matki Bożej Miłosierdzia z Płocka i Białej. Dzięki bł. o. Honoratowi Koźmińskiemu, począwszy od naszej diecezji, nastąpił rozwój zakonów ukrytych.

O dylematach moralnych związanych z powstaniem styczniowym mówił z kolei ks. dr. Wojciech Kućko, prodziekan Wydziału Studiów nad Rodziną UKSW w Warszawie i WSD w Płocku. - Właśnie zwrot "gloria victis" (łac. chwała zwyciężonym), który jest parafrazą i przeciwieństwem zwrotu "vae victis" (biada zwyciężonym), najlepiej oddaje najwyższy wyraz czci dla poległych za sprawę wolności i niepodległości Polaków w walce z przeważającymi siłami wroga. Ten najdłuższy zryw niepodległościowy odbił się głośnym echem międzynarodowym, oraz zapoczątkował przełom społeczny i ideowy w dziejach narodu - podsumował ks. Kućko.

Konferencję uświetnił recital religijno-patriotyczny w wykonaniu artystów z Mławy - Marty i Pawła Stawińskich.

Organizatorem konferencji był Klub Inteligencji Katolickiej w Płocku, Stowarzyszenie Ratujmy Ratowo oraz Wyższe Seminarium Duchowne w Płocku.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

wp