- Każde sanktuarium - także sanktuarium w Skępem - posiada swój własny, niepowtarzalny koloryt, swoją specyfikę, dzięki której Maryja staje się dla tutejszych ludzi kimś bliskim i swojskim - mówił w czasie odpustu Narodzenia NMP abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
W narodzeniu Matki Bożej powtarza się coś z cudu narodzin Jezusa, człowiek wierzący w Boga i kochający Maryję doświadcza jej bliskości i największej duchowej radości - mówił abp Stanisław Gądecki. Na zaproszenie biskupa płockiego Szymona Stułkowskiego i ojców bernardynów, po raz pierwszy przybył do Skępego metropolita poznański i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
- Każde sanktuarium - także sanktuarium w Skępem - posiada swój własny niepowtarzalny koloryt, swoją specyfikę, dzięki której Maryja staje się dla tutejszych ludzi kimś bliskim i swojskim. W poczuciu takiej właśnie bliskości gromadzimy się dzisiaj w skępskim sanktuarium, aby wyrazić naszą wdzięczność Panu Bogu za narodziny Najświętszej Maryi Panny. Stajemy u kolebki Maryi, oddając Jej pokłon, podobnie jak czynili to pasterze przed betlejemską grotą w dniu narodzin Pana Jezusa. Jeśli bowiem każde narodziny dziecka obdarzają nas radością, to o ileż bardziej cieszy nas narodzenie Maryi, Matki Chrystusa, Kościoła i naszej Matki - mówił arcybiskup.
W kazaniu zastanawiał się, co wnosi w chrześcijańskie życie prawda o Narodzeniu Matki Bożej. Podkreślił, że "w każdej osobie, nawet gdy ktoś jest już rodzicem, gdy zajmuje już odpowiedzialne stanowisko, a nawet gdy jest już osobą w podeszłym wieku, kryje się tożsamość dziecka". - Wszyscy jesteśmy czyimiś dziećmi, co zawsze świadczy o tym, że życia nie daliśmy sobie sami, ale że je otrzymaliśmy. Dar życia jest pierwszym podarunkiem, jaki dostaliśmy od Boga. Dzisiejsze święto przypomina nam dalej o tym, że dzieci są kochane znacznie wcześniej, zanim pojawią się na świecie. Są kochane, zanim zrobią cokolwiek, aby sobie zasłużyć na miłość. Każde narodziny dziecka to nowy cud życia, zrodzony z miłości. Najbliższe tego cudu są oczywiście matki, które przeżywają narodzenie swego dziecka jako coś "świętego", jako uczestnictwo w Bożym akcie stwórczym - mówił.
Kaznodzieja zwrócił uwagę na bolesne przypadki, gdy dzieci są niechciane i odrzucane. - Niektórzy rodzice - jakby na usprawiedliwienie tego faktu - mówią, że wydanie na świat ich dziecka było pomyłką. Jest to niewątpliwie rzecz haniebna. Jeśli dziecko przychodzi na świat w niechcianych okolicznościach, to rodzice lub inni członkowie rodziny powinni uczynić wszystko co w ich mocy, aby je przyjąć jako dar Boga z otwartością i miłością. Nie można dopuścić do tego, by jakieś dziecko myślało, że jest pomyłką, że jest niechciane - podkreślił arcybiskup.
Mówił również o sytuacji par małżeńskich, które nie mogą mieć dzieci. - Jest to często przyczyną wielkiego cierpienia. W takim przypadku wypada zwrócić małżonkom uwagę, że małżeństwo "nie zostało ustanowione jedynie w celu zrodzenia dzieci", lecz aby rozwijała się i dojrzewała wzajemna miłość małżonków okazywana we właściwym (por. Amoris laetitia,125). Dlatego - choćby małżeństwu brakowało upragnionego potomstwa - to ono samo dalej trwa jako wspólnota całego życia, zachowując swoje znaczenie i nierozerwalność, bo "macierzyństwo jest nie tylko rzeczywistością biologiczną, lecz [ono] przejawia się na różne sposoby" (Amoris laetitia,178) - powiedział.
Wskazał również na szczególną i wielkoduszną formę macierzyństwa i ojcostwa, jaką jest adopcja. - Niech Maryja pomoże nam odczytać Boży plan, w którym każdy z nas ma swoje własne miejsce. Niech nam pomoże tak żyć i pracować, aby i nasze życie wydało obfity plon podobnie jak to święcone dzisiaj ziarno, które z wiarą i nadzieją rolnicy wrzucą w przygotowaną wcześniej glebą, czekając na obfite zbiory - powiedział abp Gądecki.
wp