W Lipie k. Przasnysza uczczono pamięć poległych tam żołnierzy wyklętych.
Uroczystości rozpoczęły się od złożenia kwiatów na grobie żołnierzy niepodległościowego podziemia antykomunistycznego na cmentarzu parafialnym w Jednorożcu. Mszę św. w ich intencji w kościele pw. św. Maksymiliana M. Kolbego w Lipie, świątyni filialnej parafii Święte Miejsce, odprawił ks. proboszcz Jacek Daszkowski, dziekan przasnyski. - Gromadzimy się, aby polecić Panu Bogu miłosiernemu dusze tych żołnierzy z Ruchu Oporu Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych, którzy polegli dla ojczyzny i za ojczyznę, aby pamięć o nich nie zginęła, bo oni ofiarowali jej największy dar – swoje życie. Modlimy się za ich rodziny, polecamy też za Polaków, aby nie zapomnieli nigdy o tych wielkich bohaterach, często nieznanych – mówił rozpoczynając Eucharystię ks. Jacek.
W kazaniu ks. proboszcz również nawiązał do żołnierzy Ruchu Oporu Armii Krajowej z oddziału Kazimierza Artyfikiewicza ps. Trzynastka, którzy wraz z dowódcą zginęli w Lipie w 1945 r. w walce z komunistycznymi siłami bezpieczeństwa. Przywołał również pochodzących z tej wsi żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, którzy aresztowani przez UB, zostali straceni rok później. - Pragnęli prawdziwej wolności ojczyzny, a najważniejsza dla nich była dewiza: Bóg-Honor-Ojczyzna – zauważył ks. proboszcz.
Po Eucharystii pod pamiątkową tablicą znajdującą się przy wejściu do kościoła złożono kwiaty i zapalono znicze. Prelekcję o żołnierzach wyklętych, których pamięć uczczono podczas uroczystości, wygłosiła Maria Weronika Kmoch, członkini zarządu Stowarzyszenia "Przyjaciele Ziemi Jednorożeckiej". Przypomniała jak wyglądała działalność NSZ w Lipie i jej okolicach podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu. Przybliżyła też, w jakich okolicznościach doszło do zagłady oddziału Kazimierza Artyfikiewicza ps. Trzynastka, należącego do struktur Samoobrony Społecznej, które od września 1945 r. działały jako Ruch Oporu Armii Krajowej. Oddział ten walczył na terenie powiatów przasnyskiego, ciechanowskiego i makowskiego.
Po jednej z udanych akcji ośmiu partyzantów "Trzynastki" nocowało w gospodarstwie Józefa Krawczyka w Lipie. Rano 15 lipca 1945 r., zostali zaskoczeni przez grupę złożoną z funkcjonariuszy UB, MO i żołnierzy radzieckich. Nie powiodła się próba ucieczki do pobliskiego lasu. Część partyzantów zginęła na miejscu, rannych dobił bagnetem jeden z funkcjonariuszy UB. Zginęli Kazimierz Artyfikiewicz "Trzynastka", Franciszek Adamkiewicz "Piorun", Tadeusz Chodkowski "Kartacz", Bogdan Kossak "Ford", Czesław Bojarski, Józef Brzeziński i Eugeniusz Nałęcz "Jastrząb". Stefan Budziszewski "Motyl", który wtedy ocalał, zmarł później od ran w przasnyskim szpitalu. Ciała zabitych pospiesznie, bez należnego szacunku pochowano na cmentarzu w Jednorożcu. Jesienią 1945 r. potajemnie wydobyli je i godnie pochowali koledzy z ROAK. Wykopane ciała oczyszczono, ułożono w trumnach, usypano mogiły, z cegieł ułożono krzyż. W tym samy roku UB przeprowadziło aresztowania wśród członków NSZ w Lipie i okolicach. Jeden z konspiratorów, Franciszek Jeznach, zginął podczas próby ucieczki, pięciu kolejnych: Stanisław Karwowski, Wacław Rogala, Franciszek Klama, Zygmunt Urbański i Bolesław Dominik, zostało straconych po brutalnym śledztwie. To właśnie ich oraz żołnierzy "Trzynastki" upamiętnia tablica na kościele w Lipie, którą odsłonięto 15 lat temu.
W uroczystości uczestniczyli członkowie rodzin żołnierzy wyklętych, senator Jan M. Jackowski, przedstawiciele władz samorządowych, służb mundurowych, poczty sztandarowe przasnyskiej jednostki wojskowej, NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych oraz Stowarzyszenia Rodów Chodkowskich.
Wojciech Ostrowski