Przez wiele lat, od 6 do 11 lipca wędrowała z diecezji płockiej piesza pielgrzymka do Niepokalanowa. Szkoda, że od kilku lat już jej nie ma.
Od 1989 r. za krzyżem karawaką z Bieżunia, Płocka, Sierpca i Ciechanowa wędrowali pieszo pielgrzymi w intencji trzeźwości narodu. Kilkaset osób z diecezji i spoza jej granic szło w swojej intencji lub osób im bliskich. Mocne intencje wyryły ślad w sercach i pamięci tamtych pątników. I choć od 2018 r. pielgrzymka została przerwana, jej inicjator - ks. kan. dr Zbigniew Kaniecki wciąż żywi nadzieję, że to dzieło odrodzi się.
- Idea tego pielgrzymowania zrodziła się, gdy funkcję krajowego duszpasterza trzeźwości pełnił bp Adam Odzimek. On zdecydował, że pielgrzymka będzie wyruszała co roku z Radomia. Byłem wtedy wikariuszem w Bieżuniu. Ponieważ było daleko z naszej diecezji do Radomia, postanowiliśmy zorganizować naszą pielgrzymkę. W latach 1992-97 wędrowała z nami również grupa z Ostrołęki, która potem się usamodzielniła, przekształcając się w pielgrzymkę diecezji łomżyńskiej. Wciąż na 11 lipca wędrują pielgrzymi z Radomia i Łomży. Szkoda, że zabrakło naszej diecezji - mówi ks. Kaniecki. Dodajmy, że w najlepszych latach w pielgrzymce tej wędrowało nawet ok. 400 pątników.
O niesamowitym jej oddziaływaniu niech świadczy świadectwo pewnej kobiety, która ponad 20 lat temu wędrowała z ciechanowską grupą do Niepokalanowa. - Jaki to był piękny czas: droga, modlitwa, konferencje, świadectwa osób, które wyszły z nałogu. Jestem wdzięczna Panu Bogu za tamte pielgrzymki - powiedziała.
Pielgrzymi szlak wiódł przez Drobin, Bulkowo, Wyszogród i Górki Kampinoskie. Charakterystyką tej pielgrzymki były wieczorne modlitwy połączone ze świadectwami osób, które wyzwoliły się z nałogu alkoholizmu.
wp