Grupa 50 dzieci i młodzieży z polskich rodzin z litewskich Solecznik gościła kolejny raz w Płocku dzięki Fundacji "Cokolwiek uczyniliście".
Pobyt młodych Kresowian trwał około tygodnia i był to tydzień pełen wrażeń. Były spotkania z mieszkańcami Płocka, wycieczka do Torunia, do skansenu, zwiedzanie Płocka i jego atrakcji turystycznych, seans filmowy, ognisko zorganizowane przez Nadleśnictwo Gostynin i koncert patriotyczny Pawła Piekarczyka. Dla większości z uczestników był to pierwszy pobyt w Polsce, w kraju ich przodków, możliwy dzięki płockiej Fundacji "Cokolwiek uczyniliście", która współpracuje z tamtejszą Wspólnotą Miłosierdzia Bożego w Solecznikach. W działaniach tych wspierali ją członkowie Stowarzyszenia Rodzin Katolickich.
- Dziękujemy wam! Macie polskie, biało-czerwone serca. Uczymy się od was takiej dobrej inicjatywy, bo zabraliśmy ze sobą także kilkoro dzieci z polskich rodzin z Białorusi. Przyjeżdżamy do was z rejonu, gdzie jest "mała Polska", gdzie mamy polskie władze samorządowe, przedszkole, szkoły, kościoły - wyjaśniał Tadeusz Romanovski, opiekun grupy i przewodniczący wspólnoty z Solecznik podczas tradycyjnego już powitania uczestników kolonii w płockiej parafii św. Jana Chrzciciela.
Z kolei wiceprezes płockiej fundacji Adam Modliborski, który przed kilkoma laty zainicjował tę współpracę, wyjaśniał, że Polacy w rejonach wileńskich i solecznickim stanowią większość. - Często podkreślają swoje przywiązanie do kraju, polskiej tradycji i kultury. Pięknie wysławiają się w języku polskim, pomimo że wszędzie obowiązuje inny język urzędowy. Dbają o wychowanie swoich dzieci i wnuków zgodnie z polską kulturą i obyczajami. Rodaków z Polski proszą: "powiedzcie swoim dzieciom i wnukom, że żyją tu Polacy ciężka pracują i na Polskę czekają" - wyjaśniał w czasie powitania A. Modliborski.
Podobne przesłanie miał dla płockich przyjaciół również Tadeusz Romanovski. - Jeżeli zapomnimy o Kresach, to o Polsce może zapomnieć Pan Bóg. A jeżeli Kresy znikną, nie będzie tej obwódki, będzie pustka. Trzeba o nie dbać i pamiętać - kilkakrotnie w czasie tej wizyty powtarzał opiekun dzieci i młodzieży z Litwy.
Wilno i Płock łączy m.in. św. Faustyna, dlatego obowiązkowym punktem programu dla gości była modlitwa w płockim Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Tam Mszę św. odprawił specjalnie dla nich bp Szymon Stułkowski. Mali koloniści otrzymali też od biskupa płockiego słodki poczęstunek - ciasta i miód. W czasie kolonii odbył się także koncert patriotyczny Pawła Piekarczyka, którego kompozycje podejmują tematykę historyczną i nawiązują m.in. do historii żołnierzy wyklętych i stanu wojennego.
- Ktoś kiedyś powiedział, że Polakom śpiewanie jest potrzebne tak bardzo jak powietrze do oddychania. Gdy coś się dzieje - powstanie, wojna, strajk, tragedia albo szczęście, natychmiast powstają piosenki, które stają się świadectwem historii - opowiadał artysta. Koncert, który odbył się w ZS Centrum Edukacji był także okazją do podsumowania pięciu lat działalności Fundacji "Cokolwiek uczyniliście", powołanej z inicjatywy ks. prof. Wojciecha Góralskiego, znanego płockiego kanonisty.
O jej początkach i głównych nurtach działalności mówił jej prezes dr Witold Wybult. - Zgodnie z wolą fundatora została powołana w celach dobroczynności i kształtowania postaw patriotycznych, społecznych i chrześcijańskich - przypomniał. Jej nazwa, pochodząca z Ewangelii wg św. Mateusza (25,40) zaproponowana już na wstępie przez fundatora, nie od razu zyskała pełną aprobatę członków zarządu. - Po jakimś czasie jednak stwierdziliśmy, że ta nazwa jest trafiona w dziesiątkę. Ona się odróżnia, coraz więcej osób ją rozpoznaje. Przede wszystkim wyraża to, co jest fundamentalne w niesieniu pomocy innym - zauważył W. Wybult.
Prezes Fundacji "Cokolwiek uczyniliście" stwierdził też, że w pewien sposób, niepostrzeżenie "powędrowała" ona trochę na Wschód, choć nie było to pierwotnie planowane. To dzięki wiceprezesowi, Adamowi Modliborskiemu, który jest także radnym miejskim, zostały nawiązane kontakty ze Wspólnotą Miłosierdzia Bożego w Solecznikach.
- Po raz pierwszy byłem na Litwie z 15 lat temu podczas mojej pierwszej pielgrzymki z Suwałk do Wilna i myślę, że moje serce tam zostało - przyznaje wiceprezes. - Kiedy pojedziemy na Kresy wschodnie, widać ich przywiązane do tradycji, do wiary - dodaje. Dlatego płocka fundacja, na ile pozwolą pozyskiwane co roku środki (tegoroczne kolonie dofinansowała w ramach projektu ENERGA i Fundacja Grupy PERN), chce kontynuować tę inicjatywę. - Co roku przyjeżdżają do nas w większości nowe osoby. To zwykle ich pierwsza wizyta w Polsce. Wiemy od Tadeusza, że już pytano go, czy będą takie kolonie za rok - dodaje A. Modliborski.
am