Ludzie kultury i pióra z Mazowsza i różnych części Polski jak co roku przypomnieli postać wielkiego poety i księdza Macieja Kazimierza Sarbiewskiego.
Obchody zorganizowano po raz 18. w rodzinnym Sarbiewie oraz w Płońsku. Zawsze odbywają się one w okolicach dnia imienin poety - 14 maja. W tym roku jednak dopełnieniem tej edycji wydarzenia będzie konferencja w Zamku Królewski w Warszawie 22 czerwca i promocja książki dwóch profesorów Uniwersytetu A. Mickiewicza w Poznaniu: Aleksandra Wojciecha Mikołajczaka i Rafała Dymczyka pt. "Rzymskim szlakiem Sarbiewskiego".
O tym szlaku poety podróżującego do Italii przed 400 laty mówili już w Płońsku wykładowcy z UAM w Poznaniu w pierwszym dniu wydarzenia, w piątek 12 maja. Jak co roku rozstrzygnięto konkursy poetycki, recytatorski i krasomówczy. W tym ostatnim dla uczniów szkół z Płońska i okolic pierwsze miejsce zajęła Julia Górska z I LO im. H. Sienkiewicza z Płońska, która w swym wystąpieniu podjęła temat: "Porażka czy sukces - czy poniesienie porażki jest konieczne, aby odnieść sukces?". Drugie miejsce zajęła Natalia Chojnacka ze Szkoły Podstawowej im. mjr. H. Sucharskiego z Sochocina, która w krótkim wystąpieniu podjęła zagadnienie: "Być czarną owcą…". Trzecie miejsce przypadło Markowi Pniewskiemu, również z sochocińskiej podstawówki, który zmierzył się z pytaniem: "Mam smartfona, więc jestem?". Nagrodę specjalną w konkursie krasomówczym Polskie Towarzystwo Filologiczne przyznało Aleksandrze Jakubowskiej ze Szkoły Podstawowej im. ks. M.K. Sarbiewskiego w Sarbiewie za wystąpienie na temat: "Czy grozi nam potop?". - Poziom tego konkursu był wysoki, choć niestety, uczestników nie było wielu - podsumowała dr Teresa Kaczorowska, która była jednym z członków jury.
Na zakończenie festiwalu 13 maja Mszy św. w sarbiewskim kościele przewodniczył o. Zbigniew Leczkowski, przełożony prowincjalny stojący na czele Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego. Jak sam przyznał, do Sarbiewa przyjechał po raz pierwszy, aby modlić się za tak wybitnego jezuitę i poetę. Za to nie mogło zabraknąć na spotkaniach i Mszy św. o. Krzysztofa Dorosza, który zawsze towarzyszy temu wydarzeniu i z pasją zgłębia twórczość Sarbiewskiego. W kazaniu zwrócił uwagę na przyrodę, z której Sarbiewski czerpał natchnienie dla poezji. - Tak, przyroda była dla niego natchnieniem. Gdy przygniatały go trudne doświadczenia, odzyskiwał siły dzięki obcowaniu z naturą. Ulubione rzeki, fiołki, róże, cykady prowadziły Sarbiewskiego do kontemplacji piękna świata i jego Stwórcy, do harmonii i pokoju ducha. Choć posługiwał się kunsztownym słowem, jednak piękno widział w prostocie. Uczyło go tego obcowanie z naturą - podkreślał o. Dorosz.
Dopełnieniem modlitwy w sarbiewskim kościele był ciekawy koncert muzyki barokowej w wykonaniu prof. Marii Pomianowskiej i jej doktorantki Mingjie Yu z Chin na staropolskich instrumentach muzycznych i starożytnej cytrze chińskiej.
Warto przypomnieć, że dokładnie w tym roku przypada 400. rocznica święceń kapłańskich, które w Rzymie przyjął Maciej Kazimierz Sarbiewski.