Czuwanie przed Świętem Miłosierdzia w płockim sanktuarium nazwano "nocą walki o błogosławieństwo dla Polski". Mszy św. w sanktuarium przewodniczył biskup płocki Szymon Stułkowski.
Wieczór sprzyjał skupieniu i modlitwie, bo jest łaską tego miejsca i pamiątką tamtego wieczoru, gdy 92 lata temu św. siostra Faustyna zobaczyła miłosiernego Jezusa. Dodajmy, że właśnie w Płocku Pan wypowiedział do niej słowa:
Ja pragnę, aby było Miłosierdzia święto. Chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia (DZ 49).
- Błagając o błogosławieństwo dla naszej ojczyzny przygotowujemy się do Święta Miłosierdzia – mówiła s. Diana Kuczek, przełożona płockiego domu sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Na zaproszenie do udziału w niemal 5-godzinnym czuwaniu odpowiedzieli przede wszystkim członkowie wspólnoty Wojownicy Maryi z całej Polski, a także wiele osób z Płocka i diecezji.
Konferencję do zgromadzonych w nowym sanktuarium wygłosił ks. Andrzej Janicki, wiceoficjał Sądu Biskupiego Płockiego. Odwołując się do słów św. siostry Faustyny Kowalskiej, św. Jana Pawła II i bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, mówił o odpowiedzialności za duchowe dziedzictwo ojczyzny, zwłaszcza wobec ataków na wartości i Kościół. - Nasza kropla modlitwy połączona z ufnością Jezusowi może uczynić naprawdę wiele, i przeciwstawić się wielkiej fali wielkich występków. Potrzeba nam tylko odwagi i wiary – podkreślał ks. Janicki.
Zgromadzeni adorowali Najświętszy Sakrament w ciszy, potem modlili się wspólnie Różańcem i Koronka do Bożego Miłosierdzia.
Świadectwem wiary podzielił się z nimi Jan Budziaszek. - Każdy z nas, z miłosierdzia Bożego, ma swój czas spotkania z Bogiem. Gdy On dał mi łaskę opamiętania i nawrócenia zrozumiałem, że mam pójść do środowiska, w którym do tej pory pracowałem, aby moim znajomym opowiedzieć, co Pan mi uczynił. I wy może czynić podobnie, i więcej, pod warunkiem, że zawierzycie się Maryi – mówił nawrócony muzyk.
Mszy św. o północy przewodniczył biskup Szymon Stułkowski. Odwołując się do perykopy ewangelicznej o spotkaniu Zmartwychwstałego z apostołami (J 20, 19-31), w homilii zwrócił uwagę na wyrozumiałość Jezusa względem apostoła Tomasza, który nie od razu wierzył w zmartwychwstanie. – Doświadczyć miłosierdzia to zasmakować życia we wspólnocie, to wprowadzać siostry i braci w promienie Boskiego miłosierdzia przebaczając im i prosząc o przebaczenie. Nie wystarczy być dobrym człowiekiem, ale trzeba przyjść do źródła wszelkiego dobra, i zacząć się nim dzielić z innymi. Powinniśmy więc promieniować miłosierdziem otrzymanym od Boga – mówił biskup.
Na pamiątkę namaszczenia otrzymanego w chrzcie, biskup zaproponował, aby zgromadzeni zostali naznaczeni wonnym olejkiem nardowym. – Nie jest to namaszczenie sakramentalne, ale znak dla przypomnienia każdemu z nas, że mamy roznosić w świecie zapach Pana Boga, zapach jego miłosierdzia. Powinniśmy to czynić stylem naszego życia. Gdy znaczone będzie wasze czoło, wypowiem słowa: "rozsiewaj zapach Jezusowy", a wy odpowiedzcie: "amen". Przyjmijcie ten znak z radością, aby od uśmiechu zaczęło się w nas promieniowanie Boga i Jego miłosierdzia – podkreślał biskup Szymon. I rzeczywiście, gdy naznaczono czoła kilkuset osób, można było poczuć w świątyni jego miłą woń, i zobaczyć uśmiech na wielu twarzach. Pierwszy krok uczyniony, aby bardziej uwierzyć w miłosierdzie, i je przekazywać dalej.