Na duchową wymowę zbliżenia się do krzyża i jego adoracji w Wielki Piątek zwrócił uwagę biskup Szymon Stułkowski w płockiej katedrze.
Liturgii Męki Pańskiej w płockiej katedrze przewodniczył biskup Szymon Sułkowski. Po śpiewie Pasji według św. Jana wygłosił homilię. – Jezus nie oczekuje, abyśmy się wzruszali i rozrzewniali nad Jego męką, ale byśmy się nawrócili. My nie możemy zapłacić za nasze zbawienie, czyni to Bóg w Wielki Piątek. Tą zapłatą jest miłość i posłuszeństwo, z jakimi spełnił On plan Ojca – mówił ks. biskup.
Zwrócił uwagę, na fundamentalne znaczenie krzyża w życiu chrześcijanina. – Wciąż jest on żywym drzewem, które wydaje owoc. To nie jest drewno, lecz żywe drzewo, które rodzi owoc miłości Boga do świata i człowieka, rodzi owoc miłości, przebaczenia i odkupienia. Ten owoc z krzyża jest dla nas, możemy po niego sięgnąć – akcentował.
Pytał zgromadzonych w katedrze, dlaczego podchodzimy do krzyża w Wielki Piątek? – Podchodzimy, aby dziękować za ludzi, którzy do tego znaku wiary nas doprowadzili, podchodzimy, aby podziękować za owoce z niego płynące. Prośmy również, aby to drzewo nie spotykało się z obojętnością ludzi współczesnych, ale by podchodzili do niego z wiarą – akcentował biskup Szymon.
Liturgii towarzyszył wystawiony w prezbiterium XVI-wieczny relikwiarz drzewa Krzyża Świętego.
Dodajmy, że w tym samym czasie w płockim kościele na Górkach do udziału w liturgii Wielkiego Piątku w tym roku został zaproszony ks. Szymon Czembor, proboszcz parafii ewangelickiej w Płocku. Kościół podominikański, który dziś obsługują ojcowie klaretyni, od 1805 do 1945 r. pełnił funkcję zboru ewangelickiego.