Nowy numer 21/2023 Archiwum

Odnowić z dobrą wolą

Największy w diecezji drewniany kościół odzyskuje pierwotne piękno, dawny blask jest przywracany zwłaszcza ołtarzom i malaturze, a wraz z nimi dokonuje się modernizacja wnętrza.

Kto do niedawna odwiedzał kościół w Lekowie, wyczuwał w jego wnętrzu specyficzny zapach xylamitu, którym były przesiąknięte ściany i podłoga. Charakterystyczną woń tego środka chemicznego, zastosowanego 45 lat temu do impregnacji drewna, lecz szkodliwego dla zdrowia, od dawna próbowano usunąć, jednak dopiero gruntowny remont, którego podjął się ks. proboszcz Wojciech Iwanowski, pozwoli tę uciążliwość wyeliminować. W kościele są położone nowa podłoga wraz z instalacją grzewczą oraz nowa instalacja elektryczna, odnowione zostały ambona i chrzcielnica, trwa renowacja ołtarzy, a w perspektywie najbliższych miesięcy jest odnowienie polichromii z 1870 r. i remont dachu.

− Gdy poznaję historię parafii i widzę obecne zaangażowanie wiernych, przekonuję się, jak to miejsce naprawdę jednoczy ludzi. Moi parafianie w zaledwie dwa miesiące zebrali ok. 60 tys. zł. Wzruszyła mnie także wielka ofiarność osób pochodzących z tej parafii, a dziś mieszkających m.in. w Warszawie, oraz ks. Zbigniewa Sarnowskiego, duszpasterza Polskiej Misji Katolickiej w Dort- mundzie, i ogromna pomoc poseł Anny Cicholskiej, naszej parafianki. Na tych ludzi parafia i proboszcz mogą zawsze liczyć – podkreśla ks. Wojciech Iwanowski, który od trzech lat duszpasterzuje w Lekowie.

Prace remontowo-konserwatorskie rozpoczęły się od ołtarza głównego, ambony i chrzcielnicy. Przy okazji ustalono, jaką pierwotną kolorystykę miały te zabytki. Pobrano z nich próbki, aż po tę najstarszą z drugiej połowy XIX w., a także sięgnięto do zapisków z ówczesnej prasy. Jak się okazuje w „Przeglądzie Katolickim” z 1871 r. opublikowano szczegółowy opis uroczystości poświęcenia odnowionego kościoła w Lekowie, do którego właśnie „sprowadzono wielki ołtarz nowy, biało lakierowany o sześciu filarach z kapitelami złoconemi, pięknej roboty z fabryki p. Szonert z Warszawy. Do tego ołtarza zrobione zostały dwa obrazy przez artystów warszawskich, jeden górny św. Trójcy, a drugi dolny Najświętszej Maryi Panny z Dzieciątkiem Jezus na ręku”. I na końcu autor kroniki dodaje: „Słowem, skutkiem dopełnionej tej reparacji, kościół lekowski co do trwałości równy jest prawie nowemu, a estetycznością swoją miłe czyni wrażenie na sercu, i zachęca do modlitwy” – czytamy w „Przewodniku” sprzed 150 lat. Teraz historia się powtarza, bo drewniany kościół jest bardziej narażony na szkodliwe czynniki zewnętrzne i wymaga ciągłych prac naprawczych. Aby tak kosztowne remonty mogły być prowadzone, współfinansowały je: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Wojewódzki Mazowiecki Konserwator Zabytków, Samorząd Województwa Mazowieckiego oraz rządowy program „Polski Ład dla kultury”. – Pracy jest wiele, a zabytek wymaga zachowania precyzyjnych procedur postępowania, więc musimy zsynchronizować prace badawcze z konserwatorskimi, w które jest zaangażowanych wiele osób, a przede wszystkim ich dobra wola – podkreśla ks. proboszcz.

Kościół w Lekowie liczy sobie już 250 lat, w historii parafii jest czwartą świątynią, tradycja zaś dodaje, że miał być „z zaczęciem wiary chrześcijańskiej w Polsce fundowany”. Pochodzący z tej parafii pasjonista o. Henryk Marian Wojtyska z analizy najstarszych dokumentów wyprowadzał hipotezę, że pierwszy kościół mógł być jedną z wielu fundacji pokutnych Bolesława Krzywoustego, choć zachowane dokumenty historyczne opowiadają się raczej za XIII-wieczną fundacją parafii i kościoła. Historia tego miejsca jest jednak długa i bogata, a dzięki prowadzonym remontom próbuje się teraz dotrzeć do pierwotnych i oryginalnych warstw.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast