Czy śmiertelna choroba może coś uleczyć, a pogrzeb stać się bardziej świętem niż ostatnim pożegnaniem?
O zmarłej w płockim szpitalu w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia Małgorzacie nikt nie mówi w Wojsku Gedeona inaczej niż Gosia, Gosieńka. Nikt też nie spodziewał się, że jej ostatnie zmagania z chorobą tak zjednoczą tę grupę i sprawią, że w czasie przedświątecznego pośpiechu spontanicznie, z własnej woli jej członkowie podejmą dyżury przy łóżku Małgorzaty. Ten czas okazał się bezcenną lekcją, którą, jak mówią, trzeba się dzielić.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.