Bp Mirosław Milewski przewodniczył uroczystościom pogrzebowym o. Krzysztofa Kota, pasjonisty.
W koncelebrze wzięli udział ojcowie pasjoniści z domów zakonnych w Polsce i za granicą oraz wielu księży diecezjalnych. Wśród uczestniczących w Eucharystii wiernych byli członkowie rodziny zmarłego, siostry zakonne, strażacy ze sztandarem.
- Kiedy zmarł ojciec Krzysztof Kot, w naszych rozmowach często wspominaliśmy, że był z nami od zawsze – dzielił się głoszący homilię o. Łukasz Andrzejewski, prowincjał Zgromadzenia Męki Jezusa Chrystusa w Polsce. - 75 lat w zakonie, 69 lat kapłaństwa, to więcej niż większość z nas ma lat. Do Zgromadzenia Męki Jezusa Chrystusa wstąpił w 1948 roku, zaraz po ukończeniu szkoły i był jednym z pierwszych, którzy po II wojnie światowej rozpoczęli w naszym zgromadzeniu przygotowanie do kapłaństwa. Czasy nie były łatwe, ale nie brakowało też zapału i gotowości do wyrzeczeń. Po rocznym nowicjacie, który o. Krzysztof odbył w Sadowiu koło Ostrowa Wielkopolskiego, przyszedł do Przasnysza i z tym klasztorem będzie związany najdłużej. Tu studiował filozofię i teologię w zakonnym seminarium, a po przyjęciu święceń kapłańskich w roku 1954, stawiał pierwsze kroki w kapłańskiej posłudze. Pod koniec lat 50. na krótko przeniesiono go do klasztoru pasjonistów w Rawie Mazowieckiej, gdzie pełnił funkcję przełożonego, a później ponownie wrócił do Przasnysza, skąd udał się w 1968 roku do Łodzi. Tam włączył się w pracę duszpasterską w powierzonej pasjonistom parafii p.w. Matki Bożej Bolesnej oraz wspierał przełożonego o. Jana Wszędyrównego (swojego wuja), w budowie kościoła na łódzkim Teofilowie. Jego posługa w Łodzi zakończyła się po 16 latach - w roku 1984, kiedy ponownie wrócił do Przasnysza, gdzie przebywał do początku stycznia 2023 roku.
Chociaż o. Krzysztof Kot nie pełnił w Zgromadzeniu eksponowanych funkcji (poza krótkim okresem przełożeństwa w Rawie), był znany i ceniony ze względu na swoją życzliwość i otwartość, z jaką wychodził naprzeciw każdemu napotkanemu człowiekowi. W pamięci wielu osób zapisał się jako gorliwy spowiednik, zawsze będący do dyspozycji nawiedzających przasnyskie sanktuarium Niepokalanej. Dla wszystkich nie tylko znajdował czas, ale także słowo wsparcia i pocieszenia. Ogromna życzliwość i radość przeżywana każdego dnia z wiarą, były bardzo pięknym świadectwem życia powierzonego Bogu przez śluby zakonne. Dokąd pozwalało mu na to zdrowie, odmawiał cały Różaniec, jak mówił, nie tylko we własnej intencji, ale także za Zgromadzenie Ojców Pasjonistów, naszą prowincję oraz o powołania. Był cenionym spowiednikiem nie tylko osób świeckich, ale także sióstr zakonnych i kapłanów. Z posługą spowiednika jeszcze w wieku 90 lat odwiedzał wspólnoty zakonne. Do tego samego wieku prowadził niewielki sklepik z dewocjonaliami w kruchcie przasnyskiego kościoła pasjonistów. Później postępująca choroba sprawiła, że pozostawał większość czasu w swoim pokoju, sprawując Mszę św. w zakonnej kaplicy. Na jesieni ubiegłego roku stan jego zdrowia znacznie się pogorszył, a w styczniu zdecydowałem o jego przeniesieniu do zakonnej infirmerii w Łodzi – mówił o. prowincjał.
Po Mszy św. trumna z ciałem o. Krzysztofa została złożona w krypcie kościoła klasztornego św. Jakuba i Anny w Przasnyszu.
O. Krzysztof Kot urodził się 7 października 1929 roku w Ostrołęce. Na chrzcie otrzymał imię Ryszard. Wstępując do zgromadzenia pasjonistów, przyjął imię zakonne Krzysztof od Matki Bożej Bolesnej. Odszedł do Pana w godzinach popołudniowych 26 stycznia 2023 roku w szpitalu w Łodzi.
Wojciech Ostrowski