Od kilku tygodni w niejednym przedszkolu lub szkole małe „Maryjki”, „Józefki”, anioły, trzej królowie i pastuszkowie ćwiczą swoje role. Świat się zmienia, ale jasełka nie straciły świeżości i wdzięku. Warto je przygotowywać.
Żyją nimi przez dłuższy czas nie tylko mali odtwórcy ról, ale i dorośli, angażujący się w ich realizację. Tak jest na przykład w pułtuskim Niepublicznym Katolickim Przedszkolu im. Świętej Rodziny prowadzonym przez siostry służki, gdzie uczęszcza 74 maluchów. Jak mówi dyrektor s. Marzena Gutowska, dzieci wiedzą, że cały ich wysiłek i trud związany z przygotowaniem jasełek jest dla Pana Boga, ale też dla rodziców i dziadków. To przedstawienie inne niż wszystkie, bo pełni funkcję wspólnototwórczą i łączy pokolenia. Rodzice z dbałością o szczegóły przygotowują stroje, a teksty scenariusza i kolęd szlifują z dziećmi panie nauczycielki. Same jasełka to okazja do rodzinnego świętowania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Małecka