Szukanie wzoru w świętych to nie bujanie w obłokach. Przeciwnie, czasem to porządna szkoła życia. Tak jak losy Zelii Martin, którym przyglądały się uczestniczki rekolekcji dla kobiet Ruchu Rodzin Nazaretańskich.
Dlaczego akurat Zelia? Była matką św. Tereski od Dzieciątka Jezus, osoby tak ważnej dla duchowości tego ruchu, ale przede wszystkim niezwykłą kobietą, której życie, choć piękne, nie było gładkie i miało wiele bolesnych momentów. Ukochana żona Ludwika Martina, matka dziewięciorga dzieci, z których czworo przedwcześnie zmarło, przedsiębiorcza kobieta, prowadziła dobrze prosperujący zakład koronczarski. Zmagała się też z chorobą nowotworową − rakiem piersi – którą przegrała. To najbardziej charakterystyczne wątki jej życia. Jak bardzo mogą być dziś aktualne, dowiadywało się 35 pań, m.in. z Płocka, Sierpca, Mławy, które przyjechały na rekolekcyjny weekend do sanktuarium w Ratowie. Te nauki, chociaż odnoszące się do kanonizowanej osoby żyjącej przed 150 laty, były jednak bardzo wyraźnie zakotwiczone tu i teraz i w dużej mierze szły na przekór temu, co nazywamy tak pożądanym „świętym spokojem”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Małecka