Choć jej grób jest daleko od Polski, Płock i diecezja nie powinny zapomnieć o niezwykłej kobiecie, która w każdej chwili, nawet najbardziej dramatycznej, powtarzała: „Mogę” i dziękowała Bogu.
Córka niepodległej Polski, zachwycona hartem ducha bohaterskiego Płocka z 1920 roku. Mogłaby zostać patronką charytatywnych dzieł tutejszego Kościoła. Zawsze bohaterska i niezłomna, nawet w piekle płockiej katowni gestapo i Ravensbrück – taka była matka ks. Lecha Grabowskiego.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści
ks. Włodzimierz Piętka