Społeczność Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku przeżywała w czwartek uroczystość inauguracyjną nowego roku nauki. W historii tej uczelni to 428. początek roku akademickiego.
Mszy św. koncelebrowanej z udziałem bp. seniora Piotra Libery w seminaryjnej kaplicy Dobrego Pasterza przewodniczył bp Mirosław Milewski. - Mało seminariów w Polsce może pochwalić się takim "stażem", takim dorobkiem duchowym i intelektualnym. Dziękujemy Bogu za to, co za nami i prosimy Go, by nadal błogosławił płockiemu seminarium i nad nim czuwał - zauważył w homilii.
Nawiązując do Ewangelii św. Łukasza, podkreślił, że Jezusowe "Biada!" adresowane jest także do każdego współczesnego kapłana, jeśli daje zły przykład. - Potrzeba wciąż na nowo i cierpliwie budować relację przyjaźni z naszym Mistrzem. Codziennie, niekiedy żmudnie, troszczyć się o kapłańską tożsamość. Starać się w każdym czasie i każdym miejscu iść z Nim w sposób prosty, skromny, ufny i godny. I nie poddawać się w zderzeniu ze światem, który jest coraz bardziej głuchy na Ewangelię i pociąga swoimi urokami - mówił bp Milewski.
Wspominanego w liturgii bł. Honorata Koźmińskiego, kapucyna związanego z Zakroczymiem i diecezją płocką, nazwał "duchowym patronem tej inauguracji". - Swoim życiem pokazywał, że zdrowej tożsamości kapłańskiej należy szukać w lekturze Ewangelii i modlitwie. Swoim biurem uczynił konfesjonał. Był odnowicielem życia zakonnego i twórcą jego nowej formy - przypomniał, zachęcając, by jego życie było dla płockiej wspólnoty seminaryjnej inspiracją.
Uroczysta sesja inauguracyjna z udziałem zaproszonych gości odbyła się w Sali Biskupów. W swoim przemówieniu rektor WSD ks. dr Marek Jarosz m.in. zachęcał seminarzystów, by w tym trudnych czasach "nie obrażali się na świat" i "posługiwali skalpelem miłości i bandażem miłosierdzia". - Wiem, że wasza decyzja o wstąpieniu do seminarium często wiązała się z heroiczną postawą i jest okupiona niezrozumieniem i odrzuceniem przez rówieśników. Bądźcie cierpliwi i pamiętajcie, że ludzie zniewoleni wolnością naprawdę was potrzebują - mówił do najmłodszych studentów tej uczelni. Podkreślił też, że każde trudne czasy potrzebują Kolumbów, ludzi gotowych do większego poświęcenia.
W czasie sesji inauguracyjnej pięciu alumnów roku propedeutycznego, czyli wstępnego, pochodzących z parafii w Mławie, Zakroczymiu, Kraszewie, Rościszewie i Dobrzyniu nad Wisłą złożyło przyrzeczenia. Dwóch seminarzystów 1. roku przystąpiło do immatrykulacji. Indeksy UKSW odebrali z rąk ks. prof. dr hab. Piotra Tomasika, dziekana Wydziału Teologicznego.
- Są dwie fundamentalne rzeczywistości, które podtrzymują seminaryjną formację. To wiara i prawda. Wiara w Kościół i prawda w Kościele. Obie są ze sobą połączone. Życzę całej społeczności płockiego seminarium prawdziwego wzrastania w wierze i wiernego służenia prawdzie - powiedział ks. prof. Tomasik.
Podczas uroczystego rozpoczęcia roku akademickiego wykład inauguracyjny o "Kościele jutrzejszego świata" wygłosił ks. prof. dr hab. Krzysztof Pawlina, rektor Akademii Katolickiej w Warszawie. Mówił w nim m.in. o "oceanie sekularyzacji", który coraz bardziej pochłania kolejne przestrzenie życia przy bezradności i paraliżu woli ludzi wierzących. Wskazał w tym kontekście na potrzebę ocalenia życia duchowego, o byciu gotowym do duchowego męczeństwa.
Ksiądz profesor nawiązał też do zjawiska apostazji. - Dokąd pójdą ci, którzy odeszli od Kościoła? A są wśród nich i tacy, którzy deklarują, że nie odrzucają Boga, tylko Kościół. To jest jakieś pękniecie w człowieku. Jak w to pęknięcie wpuścić światło Bożej łaski, jak w nim towarzyszyć człowiekowi? Oto pytanie, które w moim odczuciu wytycza nowy kierunek duszpasterstwa, które nazwałbym duszpasterstwem ludzi rozczarowanych, zawiedzionych. Czy da się tych ludzi przywrócić Kościołowi stylem zarządzania i rozkazywania? Miłość ma inny sposób pozyskiwania. Trzeba żyć tak pięknie, że inni zechcą dołączyć do koncertu mojego życia. Trzeba usłyszeć pytania, które ludzie noszą w sercu, albo pomóc im zadać pytania, które zmienią ich życie - mówił ks. profesor.
Zauważył też, że Kościół, który jest niepotrzebny, tak jak człowiek, który czuje się niepotrzebny, staje się smutny i obumiera. - Zbierajmy więc codziennie te okruchy dobra, piękna, miłości i miłosierdzia, które Bóg ukrył w naszych sercach. Z tym okruchami wyjdźmy do ludzi, a wtedy wróci w nas życie - mówił ks. prof. Pawlina.
Kolejny rok akademicki rozpoczęło w murach płockiego seminarium 23 alumnów.
am