Kiedyś, między jesienną a zimową porą, pośród gwaru spotkań niczym wieczorna mgła snuły się gawędy ludzi, którzy chociaż nie posiadali zbyt wiele, zawsze znaleźli dla siebie czas – dzisiaj towar deficytowy.
Każda pora roku, szczególnie na wsi, miała swój charakter i obyczaje. Jesień może się dzisiaj kojarzyć z błogimi wieczorami przy dobrym filmie lub książce. A dawniej na dźwięk tego słowa wszystko zwalniało bieg. Po żniwach i wytężonej pracy na roli przychodził czas, który sprzyjał pielęgnowaniu relacji międzyludzkich. Czas – słowo klucz, bez którego nie sposób zrozumieć, jak dawniej funkcjonowała taka społeczność. I nie chodzi o to, czy kiedyś pracy było mniej, czy wręcz przeciwnie. Chodzi o pojęcie czasu rozumianego jako uwaga poświęcona drugiemu. Szczególnie temu, który żył tuż obok.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ilona Krawczyk-Krajczyńska