Wśród pielgrzymów, którzy 8 września odwiedzają sanktuarium Matki Bożej Królowej Nieba, świętując jeden z największych odpustów w tym miejscu, wciąż nie gaśnie pragnienie spotkania z Matką.
Także w tym roku do sanktuarium w Koziebrodach wędrowały piesze kompanie z dekanatu raciąskiego, a także pobliskich miejscowości. Ksiądz Dariusz Żuławnik, proboszcz miejsca, który wspólnie z ks. kan. Władysławem Majewskim witali grupy przybywających od rana przed łaskami słynący obraz Maryi pątników uważa, że ludzie przychodzą tu na wyjątkowe zaproszenie. Nie to wypowiadane na głos, lecz to słyszane w sercu. - Pątnicy mówią, że Koziebrody ich "przyciągają", że czują się zaproszeni, tak imiennie, indywidualnie. To jest najpiękniejsze, bo to nie my, a Maryja ich w ten sposób zaprasza - zaprasza w języku zrozumiałym dla każdego. To język Matki - opowiada proboszcz.
O tym, że to zaproszenie nie ulega przedawnieniu zapewnia pani Jadwiga, która od dziecka odwiedza Koziebrody. - To po prostu się czuje, że to jest cudowny wizerunek. Jestem co roku. Jako małą dziewczynkę mama przyprowadzała mnie przed ten obraz. Szłyśmy z pielgrzymką dzień wcześniej, zostawałyśmy nawet na nocleg. To dla Maryi ta ofiara i poświęcenie. Zżyliśmy się wszyscy z tym miejscem, traktujemy je jak święte, jak Częstochowę czy Licheń. Modlę się tu w każdej potrzebie, a Matka Najświętsza wysłuchuje, tylko mówić trzeba śmiało - opowiada 86-letnia mieszkanka parafii św. Jakuba Apostoła w Górze.
O doświadczeniu modlitwy wysłuchanej w miejscu wybranym przez Madonnę przypominał pątnikom bp Mirosław Milewski. - Zapisano wiele świadectw pomocy Maryi w najróżniejszych sprawach: powrotu do zdrowia, ocalenia z wypadku, uwolnienia z nałogu, otrzymania upragnionego potomstwa, szczęśliwego przebiegu operacji. (...) Maryja nigdy nie pozostaje obojętna na sprawy, które do Niej przynosimy. Być może nie zawsze spełni się dokładnie to, o co prosimy, czasami daną sprawę rozwiąże zupełnie inaczej, niż byśmy sobie to wyobrażali, ale na pewno nie pozostanie obojętna na nasze prośby. (…) Kochani pielgrzymi! Zabierzcie z urodzin Matki Bożej łaskę i siłę, byście na co dzień przynosili dobre owoce waszego zwyczajnego, prostego, pobożnego życia - mówił bp Milewski.
Ksiądz Krystian Bartnicki, wikariusz parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Drobinie przyprowadził w tym roku do Koziebród ponad 100-osobową grupę, a fenomenu maryjnych sanktuariów upatruje - w miłości. - Tu prowadzi przede wszystkim miłość do Matki i tradycja. Z Drobina jest 8 km, więc ludzie od dziecka są związani z wizerunkiem Koziebrodzkiej Madonny i miłości do niej uczą następne pokolenia - zapewniał kapłan.
Tegoroczne uroczystości, połączone tradycyjnie z dziękczynieniem za plony pokazały także, jak zmobilizowana i serdeczna jest koziebrodzka wspólnota. - Sołectwa, rada parafialna, panie z kół gospodyń wspólnie dekorowali kościół, a także przygotowali poczęstunek dla pielgrzymów. Pątnicy byli bardzo zaskoczeni, ale też wdzięczni, co wyrażało się w ich modlitwie za moich parafian - dodał ks. Żuławnik.