Z tradycji Kościoła - jak ze źródła - można czerpać wiele inspiracji i uczyć się wolności serca. To myśl wspólna dla wielu tematów, które podejmujemy w najnowszym "Gościu" dla naszej diecezji.
Jesteśmy w okresie dożynkowym i dziękujemy za tegoroczne plony ziemi. To stara tradycja, która uczy wdzięczności i szacunku dla chleba oraz pracy rolniczej.
Zgromadzonym na diecezjalnym dziękczynieniu za chleb w Popowie Kościelnym biskup Piotr Libera przypominał, że sam Chrystus w głoszeniu Ewangelii nawiązywał do obrazów siewcy, gospodarza, zboża zwożonego do spichlerzy.
- Nie szukał w filozofiach, w debatach, ale w prostej mądrości ziemi, pola, domu, winnicy, wymagającej pracowitości, obowiązkowości, szacunku dla życia. Zapamiętajcie te słowa waszego wieloletniego biskupa: bez szacunku do ojcowizny, do przekazanej przez naszych ojców mądrości ziemi, nie ma ojczyzny! Po prostu nie ma! W tych dniach, dniach tak niedaleko stąd toczącej się wojny, znowu doskonale to widać - mówił. Więcej o tym wydarzeniu na s. III.
Odpust na Wniebowzięcie Matki Bożej tradycyjnie przyciąga tłumy wiernych. Ustawiają się oni w długie kolejki do spowiedzi i w kierunku ołtarza Matki Bożej Duczymińskiej, aby "przejść za ofiarą". Jest wiele małżeństw z małymi dziećmi. Słychać, jak w kolejce do przejścia wokół ołtarza, niektóre mamy po cichu tłumaczą swym niecierpliwym pociechom: "jeszcze chwila, musimy podejść do obrazu i pomodlić się". Nawet najmłodszych powinien zaciekawić piękny obraz i inne wymowne pamiątki wokół kościoła, o których warto im opowiedzieć - wskazując im choćby miejsce, gdzie miała ukazywać się Matka Boża. W kościele jest również wyłożona „Księga łask i podziękowań”, do której wierni mogli wpisać swoje świadectwo. Na jednej z jej stronic, ktoś pozostawił takie słowa: "Maryjo, otwórz nam niebo, i ratuj naszą rodzinę"... To kolejny przykład, jak tradycja żyje wiarą i ją ubogaca. Więcej na s. VI.
Nawet wpatrywanie się w odlatujące bociany może być bardzo pouczające, o czym przekonują Irena i Szymon Wujkiewiczowie z parafii Niedzbórz. - Lubimy obserwować te sympatyczne ptaki, cieszymy się gdy przylatują i wykluwają się młode, smutno nam, gdy nas opuszczają - mówi pani Irena. - Są niezwykłymi budowniczymi. Na starych warstwach, jak na jakimś fundamencie, układają nowe warstwy, czasami bardzo wysokie. Kiedyś zauważyłem, że w niższych warstwach gniazda znalazły schronienie inne, mniejsze ptaszki – dodaje pan Szymon. Lubię na nie patrzeć, jak dbają o siebie, jak obłapują się skrzydłami za szyje, klekoczą do siebie. Osłaniają młode przed deszczem, a gdy jest upał – swoim ciałem dają im cień. Taki widok działa na mnie kojąco, chyba żaden inny ptak nie wzbudza u nas takiego szacunku, emocji i sentymentów - stwierdza pani Irena. Więcej na s. VII.
W tym numerze piszemy także:
Naszym tekstom towarzyszą bogate galerie zdjęć. Zachęcamy do ich oglądania!