Już po raz 8. mieszkańcy miasta nad Węgierką uczestniczyli w Jarmarku Staropolskim.
Barwna impreza powróciła po dwóch latach przerwy, spowodowanej pandemią koronawirusa. W sobotnie południe na rynku miejskim znów zaroiło się od postaci w historycznych strojach oraz kramów i stoisk. Przasnyski Jarmark Staropolski nawiązuje, jak przypomniał, witając uczestników, burmistrz Łukasz Chrostowski, do czasów świetności Przasnysza w XV i XVI w., kiedy był on trzecim pod względem wielkości miastem Mazowsza. Wydarzenie rozpoczął barwny pochód uczestników w strojach historycznych wokół rynku. Na czele kroczyli członkowie Zespołu Tańców Historycznych z Miejskiego Domu Kultury, którzy następnie zatańczyli poloneza, krakowiaka i kujawiaka. Grupa rekonstruktorów historycznych z Działdowa dała pokaz walk rycerskich oraz przygotowała wiele atrakcji dla najmłodszych, jak strzelanie z łuku, walka na miecze, bicie monety pod okiem mincerza, spotkanie z katem, gry i zabawy zręcznościowe. Wokół rynku stanęły stragany z rękodziełem i tradycyjnymi potrawami.
Jarmarkowi towarzyszyło Miasteczko Organizacji Pozarządowych, gdzie znalazły się stoiska szkół, przedszkoli, instytucji oraz organizacji i stowarzyszeń. Obecne wśród nich było Stowarzyszenie "Przasnyska Pielgrzymka Rowerowa", którego członkowie zachęcali do udziału w tegorocznej pielgrzymce rowerowej na Jasną Górę.
Ciekawym akcentem był zaprezentowany po raz pierwszy chleb Przaśnika, dzieło jednej z przasnyskich piekarni, nawiązujące do postaci legendarnego młynarza, założyciela miasta. Chleb Przaśnika został upieczony według oryginalnej receptury sprzed wieków. Zdaniem włodarzy Przasnysza, ma on być jednym z lokalnych produktów promujących miasto nad Węgierką. Będzie obecny nie tylko podczas takich wydarzeń, jak Jarmark Staropolski, lecz także dostępny w codziennej sprzedaży. Podczas jarmarku można też było skosztować miodu z miejskiej pasieki, która nawiązuje do bardzo popularnego przed wiekami w tych okolicach bartnictwa.
Wojciech Ostrowski