Po raz pierwszy w tej parafii została zorganizowana Ekstremalna Droga Krzyżowa, i jak dzielą się sami uczestnicy - w tym czasie niepokoju to bardzo potrzebna inicjatywa.
Pierwsza baboszewska EDK, która przeszła nocą 8 kwietnia, spotkała się z dużym zainteresowaniem parafian i zgromadziła blisko 70 osób. Tegoroczna wędrówka poprzedzona Mszą św. o godz. 17.30 wiodła przez czternaście symbolicznych stacji Drogi Krzyżowej usytuowanych przy przydrożnych kapliczkach lub krzyżach w przeważającej części na terenie parafii Baboszewo. Zarówno pierwsza stacja przy krzyżu morowym, jak stacja XIV przy pomniku św. Jana Pawła II zlokalizowane były przy kościele w Baboszewie. Każdy szedł w swoim tempie i w swojej intencji.
Wkrótce po wydarzeniu sami uczestnicy chętnie dzielili się swoimi spostrzeżeniami, opiniami a nawet świadectwami. Na parafialnym fanpage’u pojawiają się wpisy uczestników piątkowej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Jak napisała pani Barbara, EDK to był "wspaniały czas rozważań Męki Pańskiej, czas, aby przyjrzeć się bardziej swemu postępowaniu. Czas zmagań z własną słabością, bólem i bezsilnością. Lekcja pokory i miłości. Ta myśl na koniec… Panie, cóż to jest w porównaniu z tym, co Ty uczyniłeś dla nas. Dziękujemy naszej grupie, że cierpliwie czekała w ostatnich kilometrach, aż dorównamy jej kroku i każdemu, kogo spotkaliśmy podczas wspólnej wędrówki EDK." Inna uczestniczka tej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej tak opisała to doświadczenie: "Dla mnie? Lekcja pokory, cierpliwości i MIŁOŚCI. Choć nie przeszłam całej trasy i jest niedosyt, dziękuję Panu za to, ile wytrwałam i za to, czego doświadczyłam. Dziś - natłok myśli i skrajnych emocji. Może następnym razem pójdzie lepiej… Wiem, że warto, bo w ciszy lepiej słychać Boga…" - napisała pani Katarzyna.
Idącym w tej Drodze Krzyżowej podobała się sama idea EDK, jej zasady na trasie, takie jak milczenie i skupienie, a także sam niełatwy dystans 40 km. Dla wielu był to czas kontemplacji, jak i szansa na to, żeby przegonić lęk i strach, dać nadzieję i wiarę, że Bóg nad wszystkimi czuwa.
red.