W piątek przed Niedzielą Palmową przeszła Droga Krzyżowa ulicami płockiej starówki.
Tegoroczna trasa wielkopostnego nabożeństwa wiodła z katedry do kościoła św. Dominika na Górkach. Wzięli w nim udział m.in. biskupi Piotr Libera i Mirosław Milewski. - Krzyż jest naszą drogą, a celem jest zmartwychwstanie. Dziękujmy Bogu za to, że po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa, znów mogliśmy wyjść z krzyżem na ulice Płocka. I dziękujmy Mu również za to, że przy krzyżu Chrystusa mogliśmy stanąć blisko naszych pobratymców z Ukrainy, aby za nich i za ich kraj się modlić - powiedział na zakończenie nabożeństwa biskup płocki.
Rzeczywiście, przy każdej stacji było odczytywane wezwanie modlitewne w języku ukraińskim.
- Jezus idący stacjami Drogi Krzyżowej ulicami Jerozolimy niósł krzyż za ludzi wszystkich czasów. My chcemy Go dzisiaj naśladować i pamiętać w tej modlitwie o wszystkich, którzy tu z nami żyją, bez wykluczania nikogo: tych, co wierzą i nie wierzą, tych, którzy nam wyrządzają krzywdę albo z nas szydzą. On zawsze jest z tymi, którzy Go w sercu niosą, i z tymi, którzy cierpią. Pamiętamy o chorych w szpitalach i hospicjach, o uchodźcach z Ukrainy, o wojnie i cierpieniach, o zdeprawowanych żołnierzach - mówił na początku nabożeństwa ks. Stefan Cegłowski, proboszcz katedry.
Krzyż nieśli kolejno uczniowie szkoły mundurowej - LO im. Czwartego Pułku Strzelców Konnych w Płocku, mężczyźni, kobiety, księża i klerycy oraz siostry i bracia zakonni. Przy kolejnych stacjach słuchali rozważań, m.in. takiego przy pierwszej stacji: - Biskup Kacper Borowski, biskup łucko-żytomierski, przez sąd carski osądzony i pozbawiony prawa do obrony. Skazany na zesłanie, na Syberię, po powrocie znalazł bezpieczną przystań w Płocku. Biskup łucki Adolf Szelążek, ukończył płockie seminarium, w styczniu 1945 został aresztowany przez NKWD i oskarżony o szpiegostwo na rzecz Watykanu. Był więziony w Kijowie. Po wojnie w 1946 r. został deportowany z diecezji w granice Polski, ostatnie lata życia spędził w Zamku Bierzgłowskim koło Torunia. Ile takich sądów jest i dzisiaj, ile takich ludzkich postaw jak faryzeusz – ten co wie lepiej, zna prawo i wydaje mu się, że zna prawdę. Jak tłum - wczoraj witali Jezusa w Jerozolimie jako króla, a dziś krzyczą "ukrzyżuj Go". Jak Piłat – ten, który widzi prawdę i wie, że Jezus jest niesprawiedliwe sądzony, wie, jak powinien postąpić. Jednak ze strachu o siebie umywa ręce. Każdy z nas może się odnaleźć w jednej z tych postaw. Ale Jezus pokazuje nam, że można iść drogą, którą On szedł. Tylko w postawie pokory spotkamy Jezusa, gdyż On „pokornym sercem nie wzgardzi”.