Wsparcie dla uciekających od wojennej pożogi Ukraińców przybiera różne formy.
Katarina ma 11 lat i dzień po przyjeździe do Płocka została zapisana do IV klasy w Szkole Podstawowej nr 6. Cała jej rodzina pochodzi z Żytomierza. Został tam jej tata − zawodowy żołnierz i 18-letni brat, a z nim ich ulubiony pies. Dziewczynka jest tu z mamą Oksaną, z wykształcenia inżynierem medycznym. W Płocku znalazły bezpieczną przystań dzięki diecezjalnej Caritas, która zaadaptowała na mieszkanie dla uchodźców część pomieszczeń biurowych. Pierwsze wrażenia z polskiej szkoły? − Bardzo dobre. Dzieci chciały się zapoznać. Podchodziły do mnie, witały się, wyciągały rękę. Jedna dziewczynka powiedziała, że jutro pokaże mi szkołę − opowiada z uśmiechem Katarina, która w Żytomierzu m.in. tańczyła w zespole folklorystycznym. − W szkole pani dyrektor zaprowadziła Katarinę do klasy, a my z Oksaną wypełniałyśmy dokumenty w języku polskim i ukraińskim. Do dopełnienia formalności potrzebny był paszport i akt urodzenia dziecka − wyjaśnia Małgorzata Przemyłska, pracownik płockiego biura Caritas DP, która pomaga Oksanie i jej córce, a także drugiej ukraińskiej matce z dwiema córkami (również zostały objęte opieką Caritas).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Małecka