Mieszkanki diecezji płockiej spotkały się na swoim dorocznym dniu skupienia, który został zorganizowany w parafii św. Stanisława Kostki w Rypinie w szczególnym czasie, bo podczas peregrynacji relikwii polskiej pielęgniarki, bł. Hanny Chrzanowskiej.
"Niech nie będzie we mnie głupich nastrojów, uzależnień od czyichś słów, od czyjegoś zachowania się, od pogody. Niechaj biegnę na przełaj, a nie grzebiąc się w trzęsawisku. Boże, Ojcze mój, przyjmij mnie, gdy dobiegnę. Przyjmuj co chwilę, teraz, Ty, który jesteś Wielkim Teraz" - słowa tej pięknej modlitwy, ułożonej przez bł. Hannę przytoczył w homilii bp Piotr Libera, który przewodniczył Mszy św. sprawowanej dla uczestniczek 6. diecezjalnego dnia skupienia dla pań.
W kazaniu mówił m.in. o powołaniu kobiety do "bycia dla", którego uczy właśnie błogosławiona polska pielęgniarka, ale też inna wybitna kobieta - Gertruda von Le Fort, katolicka humanistka. - Gdy brunatne barbarzyństwo głosiło wszędzie kult brutalnej męskości, niemiecka pisarka zwracała uwagę na istotę kobiecości i wydobywała na jaw tajemnicę powołania kobiety. Powołania, które polega przede wszystkim na ofiarowaniu samej siebie. Mężczyzna chce "być" – kobieta zaś chce "być dla". Im bardziej "jest dla", tym bardziej staje się kobietą i uświęca się, staje się świętą. Gdy kobieta zawodzi – dodawała Gertruda von Le Fort - załamuje się cały naród - mówił biskup płocki w homilii do pań.
W kazaniu wskazał też na postawy radykalnej miłości, w duchu ewangelicznym, które można zobaczyć za pomocą mediów elektronicznych także na niszczonej wojną Ukrainie. - Jej wyrazem są choćby wzruszające odruchy ukraińskich kobiet, które potrafią współczuć rosyjskim matkom dziewiętnasto-, dwudziestoletnich żołnierzy, których Putin posłał, by zabijali, palili, rujnowali ich ojczyznę - mówił bp Piotr do kobiet w Rypinie, podczas dnia skupienia.
Z tej oferty duszpasterskiej, zorganizowanej przez ks. Łukasza Zdunkiewicza, diecezjalnego duszpasterza kobiet, skorzystały nie tylko mieszkanki Rypina i okolic, ale też z Pułtuska, Mławy, Raciąża, Zielunia i Płocka, które przyjechały w grupach ze swoimi duszpasterzami. Panie mogły przystąpić do sakramentu spowiedzi, uczestniczyć we wspólnej modlitwie i adoracji, ale też po prostu spotkać się i porozmawiać przy kawie i poczęstunku. Dobrą tradycją tego skupienia jest obecność ciekawego gościa - kobiety, która dzieli się konkretną wiedzą lub doświadczeniem.
Tym razem konferencję wygłosiła dr Ewa Czaczkowska, historyczka, dziennikarka, autorka książek (m.in. "Kardynał Wyszyński"), od lat zajmująca się m.in. dziedzictwem Prymasa. W rypińskiej parafii mówiła właśnie o wielkim duchowym wkładzie Prymasa Tysiąclecia w przemiany, jakie zaszły w Polsce wraz z powstaniem Solidarności. E. Czaczkowska przypomniała też, co mówił swoim nauczaniu o godności i wartości kobiety.
- Prymas bardzo mocno podkreślał osobową równość kobiety i mężczyzny; to, że oboje są stworzeni na obraz i podobieństwo Boże i oboje powołani są do zbawienia. Prymas nauczał, że Kościół głosi nie tyko zrównanie praw wszystkich ludzi w porządku nadprzyrodzonym, ale również w porządku przyrodzonym, poprzez nakaz Boga Ojca "czyńcie sobie ziemię poddaną" - mówiła E. Czaczkowska.
W nauczaniu kard. Stefana Wyszyńskiego o kobietach wskazała też na ich odpowiedzialność nie tylko za swoją rodzinę, ale i cały naród, bo to, co uderza w jej duszę, w jej godność i czystość, uderza też w duszę narodu. - Prymas bardzo oczekiwał, że to m.in. one będą czuwać nad realizacją Jasnogórskich Ślubów Narodu. Zachęcał też kobiety, by wnosiły łagodność w życie społeczne, w świat, który jest bardzo zmaskulinizowany - mówiła historyk.
Ewa Czaczkowska zauważyła też, że Prymas, który miał dar obserwacji życia, przemian społecznych, już w latach 50-tych i 60-tych, czyli w okresie głębokiego PRL-u, mówił o awansie społecznym kobiety. Przekonywał też, że Kościół nie powinien się mu sprzeciwiać.
am