W Dzień Kobiet bp Piotr Libera wręczył papieskie Krzyże Zasługi "Pro Ecclesia et Pontifice" świeckim paniom: Teresie Krowickiej i Sylwii Juszkiewicz oraz siostrze Romanie Grażynie Józefowicz.
- Dziękuję wam za to wszystko, co robicie w różnej formie dla Kościoła. Dla mnie to wielka radość, wielka satysfakcja, że "geniusz kobiety", o którym pisał Jan Paweł II, jest dostrzeżony. Papież Franciszek również w swoim nauczaniu wiele miejsca poświęca roli kobiety w Kościele - powiedział biskup płocki na chwilę przed wręczeniem tego jednego z najwyższych odznaczeń papieskich trzem wyróżnionym paniom reprezentującym różne środowiska i stany.
Papieski Krzyż Zasługi przyjęły dziś w południe z rąk bp. Piotra Libery: siostra Romana Grażyna Józefowicz ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, która od ponad 20 lat posługuje w parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Mławie, płocczanka Teresa Krowicka, która jako dziecko przebywała z rodzicami i rodzeństwem w KL Soldau i od lat jest niestrudzonym świadkiem pamięci o tamtej zbrodni i ofiarach obozu, szczególnie płockich biskupów męczenników, oraz pochodząca z Przasnysza Sylwia Juszkiewicz, która mieszka i pracuje w Krakowie jako pielęgniarka.
Siostra Romana jest zakrystianką w parafii Mariackiej w Mławie. Ale poza tą kościelną posługą niejednokrotnie pomaga i duchowo, i materialnie mieszkańcom parafii, osobom najbardziej potrzebującym. Proboszcz tej parafii ks. prał. Kazimierz Ziółkowski wskazuje też na jej znaczący udział w formacji ministrantów.
Pani Sylwia z kolei urodziła się w Przasnyszu, w diecezji płockiej, a od wielu lat mieszka i pracuje jako pielęgniarka w Krakowie w miejskim pogotowiu ratunkowym. Jednocześnie od 1999 r. do dzisiaj niesie pomoc schorowanym i starszym zakonnikom w klasztorze dominikanów. W 2016 r. włączyła się w wolontariat medyczny podczas Światowych Dni Młodzieży na Polach Miłosierdzia - była w zespole ratunkowym bezpośrednio odpowiedzialnym za zdrowie i życie papieża Franciszka. W 2014 r. uczestniczyła w transporcie rannych z ukraińskiego Majdanu do Polski.
Pani Teresa Krowicka znana jest już nie tylko w środowisku płockim ze swojego niestrudzonego zaangażowania na rzecz upamiętnienia ofiar KL Soldau - obozu niemieckiego w Działdowie oraz ocalenia materialnych miejsc pamięci, szczególnie budynku samego obozu. Od niej też wychodzą różne inicjatywy podejmowane w parafii katedralnej za zgodą proboszcza ks. Stefana Cegłowskiego. Pani Teresa była m.in. inicjatorką grupy adoracyjnej.
Po wręczeniu krzyża "Pro Ecclesia et Pontifice" same odznaczone podkreślały ogromną radość i poczucie zobowiązania. - Wzruszenie jest ogromne, chociaż ja nigdy nie robiłam niczego dla odznaczeń. Nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło… Ja zawsze tak robiłam, bo odczuwałam Bożą wolę. Szczególnie w sprawach dotyczących Działdowa - wyznała Teresa Krowicka.
- Jestem bardzo zaskoczona tym odznaczeniem a jednocześnie bardzo wdzięczna, że ksiądz proboszcz zauważył mój trud i pracę. Niech w tym wszystkim będzie Pan Bóg uwielbiony - powiedziała s. Romana Grażyna Józefowicz, której w tej radosnej chwili w Opactwie Pobenedyktyńskim towarzyszył ksiądz proboszcz oraz współsiostry z matką generalną na czele.
Sylwia Juszkiewicz jadąc do Płocka na zaproszenie bp. Piotra zupełnie nie wiedziała o wyróżnieniu. - Ksiądz biskup poprosił wcześniej, bym napisała CV. Żartowałam, że pewnie planuje mnie tu zatrudnić… O niczym nie widziałam i naprawdę odebrało mi mowę. Właściwie teraz to dla mnie wyzwanie… - mówi pani Sylwia, która m.in. 2014 r. jeździła z Polski na ukraiński Majdan po rannych. Wspomina, jak wtedy przed wyjazdem pod jakimś wewnętrznym natchnieniem poszła pomodlić się do kaplicy św. Jacka. - Bo fakt, że się zgłosiłam do tego wyjazdu, nie oznaczał, że się nie bałam. Miałam świadomość, że mogę nie wrócić. Po tej modlitwie w kaplicy byłam u o. Reginalda, którym się opiekowałam. On pochodził z Ukrainy. Zapytał mnie, czy widziałam ten obraz, na którym św. Jacek wygania złe duchy z Kijowa? Ja nawet wtedy nie wiedziałam, że św. Jacek był w Kijowie. To był sygnał, że jak mnie tam ciągnęło, to nie bez powodu - opowiada pielęgniarka, odznaczona papieskim Krzyżem Zasługi.
am