Na cmentarzu parafialnym w Pomiechowie spoczęły doczesne szczątki wieloletniego proboszcza u św. Anny, który zmarł 22 listopada, przeżywszy 87 lat, w tym 63 w kapłaństwie.
Do końca pozostał pogodny i ufający Temu, który go przed laty wezwał do swojej winnicy. Nasza przyjaźń pozwala mi określić go jako człowieka prawego, roztropnego, szczerego, wiarygodnego, otwartego na ludzi. Na tak ukształtowanym człowieczeństwie dobry grunt znalazło jego kapłaństwo, które bardzo sobie cenił. Był to kapłan nieprzeciętny, pełen głębokiej wiary, gorliwy, zatroskany o sprawy parafialne, oddany posłudze w konfesjonale do ostatnich swoich dni. Kapłaństwo prawdziwie kochał i kapłaństwem żył – tak w kazaniu wspominał zmarłego jego przyjaciel, ks. inf. Wojciech Góralski.
Ponad 63-letnia posługa kapłańska ks. Franciszka była bardzo zróżnicowana. Wykształcony kanonista dzielił życie pomiędzy pracę w sądzie biskupim a duszpasterstwo. Był proboszczem w Serocku, Bielsku, Gąbinie, a do emerytury posługiwał w Pomiechowie, gdzie spędził 16 lat życia i gdzie spoczęły jego doczesne szczątki.
W ostatniej drodze ks. Franciszkowi Kacprzyckiemu towarzyszyli współbracia w kapłaństwie, rodzina i przedstawiciele wspólnot wśród których żył i pracował.
Ksiądz Tadeusz Pepłoński, dziekan z Nasielska, żegnając zmarłego, podkreślał, że nie rozstawał się on z Pismem Świętym, brewiarzem i różańcem. – Ten obraz daje nam lekcję mądrości życia kapłańskiego – mówił, prosząc o modlitwę w intencji ks. Kacprzyckiego.
Uroczystościom pogrzebowym 25 listopada przewodniczył bp Mirosław Milewski, który dziękując za dar wieloletniej służby zmarłego kapłana, nakreślił żałobnikom jego portret duchowy. – Był niezwykle gorliwy. To był kapłan, który się rzeczywiście modlił. Przy każdym spotkaniu zapewniał: "Modlę się za Kościół, kapłanów, biskupów", i to nie były puste słowa. Podczas ostatniego spotkania z bp. Piotrem Liberą podarował mu odręczną notatkę, zapisaną na opakowaniu od leków. W tych krótkich słowach uderzyło mnie wymowne zdanie: "Modlę się, bo jestem kapłanem". Niech to ostatnie, mocne świadectwo ks. Franciszka pozostanie dla nas inspiracją – mówił bp Milewski.
Ks. kan. dr Franciszek Kacprzycki urodził się 11 lutego 1934 r. w Słoniawach pod Makowem Mazowieckim. W 1952 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku. 8 czerwca 1958 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk bp. Tadeusza Pawła Zakrzewskiego.
Pracował duszpastersko jako wikariusz w parafii św. Idziego w Wyszkowie i Trójcy Świętej w Mławie. Był proboszczem w Serocku, następnie w Bielsku, potem w Gąbinie, zaś najdłużej – od 1985 do 2001 r. – w Pomiechowie. Pełnił ważne funkcje w Sądzie Biskupim Płockim: był jego oficjałem, czyli przewodniczącym diecezjalnego trybunału, pełnił również obowiązki obrońcy węzła małżeńskiego w Trybunale Prymasa Polski super rato, przez kilka lat był wizytatorem niektórych zgromadzeń zakonnych w diecezji. W 2001 r., po przejściu na emeryturę, zamieszkał w płońskiej parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego, gdzie pomagał duszpastersko.
Zmarł 22 listopada w 87. roku życia i 63. roku kapłaństwa. Został pochowany na cmentarzu w Pomiechowie.