Czy to św. Władysław, król Węgier, w którym płynęła również polska krew, był dawniej czczony w pułtuskim kolegium jezuitów? Wyniki frapujących badań właśnie zostały opublikowane.
Wszystko zaczęło się w 2016 r., gdy grupa pułtuskich muzealników poszukiwała w kościele Świętych Piotra i Pawła artefaktów na wystawę z okazji 400. rocznicy przybycia jezuitów do Pułtuska. W czasie inwentaryzacji za jedną z szaf w zakrystii znaleziono trzy zdobione poduszki z kosztownych materiałów, do których były przytwierdzone fragmenty kości, z wyraźnym napisem: „Ex capite s. Ladislai regis”. – Pamiętam, że zawołałam wtedy zdumiona: „Przecież to nasz zagubiony św. Władysław!” – wspomina Monika Żebrowska, kustosz Muzeum Regionalnego w Pułtusku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Włodzimierz Piętka