Wyjątkowo dużo, bo aż 124 zestawy wierszy wpłynęły na 47. edycję ogólnopolskiego konkursu poetyckiego "Jesienna Chryzantema". Jego laureaci odebrali nagrody w czasie sobotniej gali w płockim Domu Darmstadt.
Jak przypomniał Przemysław Dakowicz, krytyk literacki i historyk literatury, a także poeta i eseista, zasiadający od kilku lat w gronie jury, "Jesienna Chryzantema" to zdecydowanie jeden z najstarszych konkursów poetyckich w kraju. Przez lata w pewien sposób ewoluuje; obecnie stawia na uczestników, którzy są już dorosłymi i doświadczonymi pisarzami.
W tym roku jurorzy - a wśród nich debiutujący w tym gronie Artur Nowaczewski, poeta i krytyk literacki, oraz Agnieszka Gościeniecka, prezes KS "Civitas Christiana", organizatora konkurs - poszukiwali w nadesłanych utworach takich treści i wartości, które wykraczają poza to, co materialne i nadają tym poetyckim wypowiedziom kierunek metafizyczny.
W tej edycji tego ogólnopolskiego konkursu, organizowanego w Płocku, pierwszą nagrodę za zestaw wierszy otrzymała Anna Piliszewska z Wieliczki. Druga nagroda przypadła Karolowi Graczykowi z Torunia, zaś trzecia - Adamowi Bolesławowi Wierzbickiemu z Lubska. W gronie wyróżnionych poetów znaleźli się: Robert Kharitonov z Warszawy (za wiersz "Polowanie na Boga"), Artur Maciak z Warszawy (za wiersz "bilet na kolejkę wąskotorową"), Antonina Sebesta z Myślenic (za wiersz "Góry") oraz Helena Muszyńska z Warszawy (za wiersz "Wagary").
Wyróżnienie specjalne za wiersz o prymasie Stefanie Wyszyńskim otrzymała płocka poetka Jolanta Michalska, autorka wiersza "Kardynał herbu Soli Deo".
- Taki konkurs i spotkanie twórców jest zawsze rodzajem jakiejś nauki, z której można skorzystać, dzięki zderzeniu rozmaitych poetyk i usłyszeniu słowa jurorskiego. Opinia jurorów jest zawsze takim elementem stymulujący, który wskazuje, jak poprawić swój warsztat poetycki, oczywiście, jeżeli się chce podnosić tę poprzeczkę. Człowiek, który jest otwarty na opinię innych, nawet na krytykę, ma większą szansę rozwoju, niż ten zamknięty w murach własnej wyobraźni - powiedziała nam laureatka konkursu Anna Piliszewska.
Zapytana o to, jak powstaje dobry wiersz, wskazała na znaczenie mistrzów słowa, poezji, dla piszącego. - Moim mistrzem jest Bolesław Leśmian, ale przede wszystkim Jan Kochanowski, który był przecież ojcem tej wysokich lotów poezji polskiej i literatury w ogóle. Uważam, że to bardzo dobrze, że poezje Kochanowskiego są jeszcze wśród lektur szkolnych i młodzież ma okazję zapoznać się z kunsztowną poezją horacjańską - stwierdziła zwyciężczyni 47. edycji "Jesiennej Chryzantemy".
Jednocześnie dla pani Anny dobry wiersz to taki utwór, który "wyrasta z ponadczasowego, odpornego na mody i czas systemu aksjologicznego". - Dla mnie bezcenne są piękno, prawda i dobro, a także jedność, o której wspomina św. Tomasz z Akwinu - przyznała. Inny ważny czynnik - to przyroda, "ten nieodłączny towarzysz człowieka, który jednak bywa nadużywany i niszczony".
Dla zwycięzców i wyróżnionych, wśród których w tej edycji konkursu dominowali poeci spoza Płocka i naszego regionu, finał konkursu był też okazją do zwiedzenia Płocka i poznania lokalnych twórców.
Wczorajsza gala "Jesiennej Chryzantemy" odbyła się w Domu Darmstadt, a poprowadzili ją płoccy aktorzy, bracia - Łukasz i Przemysław Jarzyńscy. W jej trakcie, jak zawsze, został rozegrany "turniej jednego wiersza", którego zwyciężczynią została Elżbieta Maliszewska.
Muzycznym finałem tego spotkania był koncert Anny Czachorowskiej. Płocka wokalistka i kompozytorka, nawiązując do powstania jednego ze swoich utworów w czasie pandemii, podkreśliła że "warto realizować plany, by być szczęśliwym, bo każdy dzień przeżyty, jest dniem szczęśliwym".
am