Liczy się głos świadków

W Płocku trwają Dni Kultury Chrześcijańskiej. W ich programie znalazła się promocja książki "Świadkowie prawdy" - z udziałem autorów - poświęconej duchownym katolickim, zamordowanym w obozie w Działdowie - Lager Soldau.

Książka ukazała się w sierpniu; została wydana przez Stowarzyszenie Odnowy Chrześcijańskiej "Pamięć i Tożsamość" w Działdowie, a jej autorami są: Andrzej Rutecki, wiceprezes stowarzyszenia, oraz historyk dr Anna Jagodzińska, którzy gościli na spotkaniu w Wyższym Seminarium Duchownym w Płocku. Na sali nie zabrakło płocczanki Teresy Krowickiej, byłej więźniarki niemieckiego obozu Soldau w Działdowie, świadka historii, osoby zaangażowanej w przywracanie pamięci o ofiarach, w szczególności o płockich biskupach męczennikach.

Spotkanie odbyło się w znaczącym czasie, bo tuż po 80. rocznicy śmierci bł. bp. Leona Wetmańskiego. - Myśmy od początku naszej działalności postawili na płockich biskupów męczenników. Nie można rozpocząć takiej pracy, takiego działania, bez modlitwy, bez pomocy z góry. Po 5 latach naszej działalności wiemy, że byli też inni kapłani zamordowani w Działdowie. Oni gdzieś tam nas wspomagają - mówił Andrzej Rutecki, przypominając, że błogosławieni: abp A. J. Nowowiejski i bp L. Wetmański - tak ważni dla diecezji płockiej są również patronami Działdowa.

Wspominał trudne początki stowarzyszenia; wydawało się, że nie ma materiałów o Soldau, brakowało świadków, a sam temat - martyrologia duchowieństwa - spotykał się z niezbyt przychylnymi reakcjami. - Nie raz słyszeliśmy wprost takie pytania: "dlaczego wy nie mówicie o świeckich więźniach, tylko ciągle o tych księżach?". Ja uważam, że w dzisiejszym świecie, który jest tak zdeprawowany, takich świadków prawdy szczególnie potrzeba - przekonywał Andrzej Rutecki.

Jak doszło do powstania książki "Świadkowie prawdy"? Dzięki podjętej współpracy z Piotrem Szubarczykiem z gdańskiego oddziału IPN, Stowarzyszenie „Pamięć i Tożsamość” nakręciło film dokumentalny o Soldau, którego projekcja odbyła się m.in. w Senacie RP. - Na spotkaniu w Senacie był prezes IPN Jarosław Szarek i wtedy pewne działania znowu nabrały tempa. Następny krok to była nasza wizyta w IPN, gdzie spotkaliśmy dr Annę Jagodzińską - opowiadał A. Rutecki.

Współautorka książki wyjaśniała, że temat martyrologii duchowieństwa polskiego i samego obozu w Działdowie pojawił się w jej życiu nieprzypadkowo. Ukształtowała ją silnie, jak mówiła, postawa stryja, księdza, najstarszego kapłana, który przeżył obóz w Dachau. - Kiedy umierał w 2013 r. zapytał, czy zechciałabym kontynuować jego pamięć o polskich, niezłomnych księżach - wspominała w Płocku A. Jagodzińska.

Stryj zostawił jej ważne źródło - całe archiwum listów więźniów różnych obozów koncentracyjnych, którzy przeżyli i którzy z nim korespondowali. Ogromną pomocą były też opracowania ks. prof. Michała Grzybowskiego - wspominała. W trakcie pracy nad książką niemal w opatrznościowy sposób zaczęli też pojawiać się kolejni, do tej pory nieznani świadkowie.

- Któregoś dnia na spotkaniu z członkami Armii Krajowej podchodzi do mnie starsza kobieta, pani Halina, i mówi, że chciałaby opowiedzieć o Działdowie. Okazało się, że byłam pierwszą osobą, której opowiedziała o tym koszmarnym miejscu. Było tam tak strasznie, że wymazała te wspomnienia z pamięci - opowiadała A. Jagodzińska, której zdaniem o Lager Soldau, uznawanym w literaturze jako przejściowy, można mówić jako o obozie "noszącym znamiona obozu koncentracyjnego". Podobnego zdania jest A. Rutecki.

- Wielu dzisiaj zastanawia się nad tym, czy to był obóz koncentracyjny, czy karny lub przejściowy. Nam, jako stowarzyszeniu, nawet zarzucono, że używamy określenia "obóz koncentracyjny". Na pewno w tych rozważaniach ważnym głosem jest głos świadków. Pani Teresa Krowicka, siedząca na tej sali, dobrze wie, jak to wszystko wyglądało. My możemy z perspektywy czasu mówić, mając suche dokumenty, ale liczy się ich głos. Oni mogą zaświadczyć o tym, że warunki w Działdowie były straszne - mówił w czasie promocji książki w Płocku.

W czasie spotkania padło też ważne pytanie o wciąż nieznane miejsce, gdzie spoczywają doczesne szczątki naszych biskupów męczenników. - Nie wiemy, gdzie zostali pochowani ani też tego, czy się dowiemy. My byśmy chcieli, ale czy Pan Bóg chce? Czy nam to w jakiś sposób by pomogło? - pytał retorycznie A. Rutecki.

Organizatorami spotkania było: Wyższe Seminarium Duchowne w Płocku, Wydział ds. Rodzin Kurii Diecezjalnej Płockiej i Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Diecezji Płockiej.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

am