Kapłańskie insygnia stanęły na trumnie emerytowanego proboszcza u św. Stanisława BM w Lekowie, którego z nieukrywanym wzruszeniem i wdzięcznością żegnali rodzina parafialna oraz kapłani z diecezji.
Księdza kanonika Janowskiego odznaczała wiara żywa i serdeczna, poparta żarliwą modlitwą. Był księdzem, w którym były znamiona świętości, przede wszystkim w jego głębokim szacunku dla Eucharystii, oddaniu się Maryi i żarliwej modlitwie. Sam często powtarzał, że na własne oczy widział wielkie znaki Boże. Nie rozstawał się z różańcem - mówił w kazaniu pogrzebowym ks. prał. Eugeniusz Graczyk z Ciechanowa.
Kapłan przypomniał pogrążonym w smutku żałobnikom historię życia i powołania ich dawnego proboszcza. - Pochodził z rodziny, z której wyszło trzech zasłużonych kapłanów dla diecezji płockiej, a jeden z nich przeszedł gehennę obozu koncentracyjnego w czasie II wojny światowej. Gdy miał 11 lat, stracił matkę. Koleje życia zaprowadziły go do seminarium i kapłaństwa, które przyjął z rąk bp. Tadeusza Pawła Zakrzewskiego w katedrze płockiej 8 czerwca 1958 roku. Wyświęconych zostało w tym dniu 27 nowych kapłanów. Zdaje się, że był to najliczniejszy kapłański rocznik w tamtych czasach... - wspominał kapłan z Ciechanowa.
Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Piotr Libera, a wraz z nim w drewnianym kościele, o który przed laty dbał ks. Janowski, modlili się współbracia w kapłaństwie oraz wdzięczni parafianie, którzy ze wzruszeniem żegnali zasłużonego kapłana. Właśnie w Lekowie, gdzie ks. Tadeusz spędził 19 lat życia, widać jego szczególne dokonania duszpasterskie i gospodarskie.
- W naszej pamięci pozostanie jako kapłan, który za cel obrał sobie zjednoczenie parafian wokół ołtarza. Przez 19 lat dokonał tak wiele, że trudno dziś sobie wyobrazić nasz kościół bez śladów jego dłoni. Wiemy, że początki nie były łatwe, przypadały na trudne dla Polaków czasy. To w tym okresie ks. Tadeusz rozpoczął budowę plebanii, później kapitalny remont kościoła i budowę kaplicy w Krośnicach. Nie sposób wymienić wszystkie dzieła, które powstały z jego inicjatywy, ale pozostaną one jako świadectwo jego obecności i pracowitości - mówiła Jolanta Drozd, dyrektor SP w Regiminie.
Żegnając kapłana w imieniu wspólnoty parafialnej, dziękowała także za jego gorliwą modlitwę, dzięki której wiele osób wracało po latach do sakramentów, a parafia tętniła życiem. - Nauczyłeś nasz szczególnej czci i miłości do Matki Najświętszej, której byłeś całkowicie oddany aż do śmierci. W modlitwie będziemy spłacać ci dług wdzięczności - zapewniała dyrektor szkoły.
W imieniu kapłanów pochodzących z parafii Lekowo głos zabrał ks. Zbigniew Sarnowski, który nie bał się przyznać, że w osobie ks. Janowskiego utracili oni jeden z największych autorytetów w ich życiu. - Od dzieciństwa mogłem obserwować jego głęboką wiarę, która była wyrażana w bardzo prosty sposób. W latach 80., trudnych, kiedy studiowaliśmy w seminarium, zawsze mogliśmy liczyć na jego pomoc, tę materialną i duchową, a plebania była jak dom rodzinny. Dla nas wszystkich ks. Tadeusz pozostanie jednym z największych autorytetów - mówił ks. Sarnowski.
Dyrektor płockiego Domu Księży Emerytów, w którym ks. Janowski mieszkał od 1993 r., wspominał go jako kapłana o szlachetnym i dobrym sercu, oddanego Chrystusowi i Kościołowi. - Przez długie lata pełnił funkcję opiekuna kaplicy w naszym domu. Najpierw w niej posługiwał, a później, kiedy już nie mógł tego robić, na kolanach spędzał w tam długie godziny - mówił ks. Janusz Filarski.
Na koniec biskup płocki wyraził swoją wdzięczność za "styl bycia i życia kapłańskiego" ks. Janowskiego, które do końca zanurzone było w Bogu i modlitwie, a przy tym otwarte na człowieka, którego otaczał dobrocią. - Nasz współbrat był dobrze przygotowany na śmierć. To wielka łaska. Podczas naszej ostatniej rozmowy widziałem w nim ogromną wdzięczność za te lata, które Bóg mu podarował, ale była w nim też radość na spotkanie z Panem. Warto z takich uroczystości zabrać jakieś przesłanie, zadanie dla siebie. Takim przesłaniem dzisiaj niech będą słowa testamentu ks. Tadeusza: "Na śmierć jestem dobrze przygotowany". Oby każdy z nas mógł rozstawać się z doczesnością w poczuciu takiego przygotowania na śmierć - mówił bp Libera.
Ks. kan. Tadeusz Janowski urodził się 3 października 1932 r. w parafii Krasnosielc.
Ukończył Niższe i Wyższe Seminarium Duchowne w Płocku i został wyświęcony na kapłana 8 czerwca 1958 r. przez bp. Tadeusza Pawła Zakrzewskiego. Pracował jako wikariusz w parafiach Baranowo (1958-1962), Płońsk (1962-1963) i Pułtusk (1963-1966). Był proboszczem w Siecieniu (1966-1974) i Lekowie (1974-1993). Biskup płocki odznaczył go godnością kanonika honorowego Kapituły Kolegiackiej Pułtuskiej oraz Orderem św. Zygmunta.
Przez ostatnie kilkadziesiąt lat był mieszkańcem Domu Księży Emerytów w Płocku, a ostatni rok życia spędził w Domu Seniora "Leonianum" w Sikorzu, gdzie zmarł 7 października. Przeżył 89 lat, w tym 63 w kapłaństwie.