Szczególny znak z Medjugorja – duża monstrancja o nietypowym kształcie na 11 dni zatrzymała się w Mławie.
Ma ona nazwę – „Królowa Pokoju” – i jest przeznaczona do ołtarza w budowanej tam kaplicy adoracji Światowego Centrum Modlitwy o Pokój. Swoim wyglądem nawiązuje do wizerunku Maryi, która pod sercem nosi Jezusa. Jednak zanim ostatecznie trafi do Medjugorja, pielgrzymuje po Polsce. I z tej racji zatrzymała się w Mławie.
– Za dar pokoju wszyscy jesteśmy odpowiedzialni. Ta peregrynacja jest okazją do zbliżenia się do Maryi i jej Syna, powrotu do wartości, które często zatracamy w biegu życia. Pamiętajmy, że spotkanie z Jezusem zawsze niesie pokój – mówił ks. Sławomir Krasiński, proboszcz u św. Stanisława w Mławie. Doświadczeniem pracy nad niezwykłym liturgicznym naczyniem – jedną z „12 Gwiazd w Koronie Maryi Królowej Pokoju” oraz świadectwem uzdrowienia z nieuleczalnej choroby za wstawiennictwem św. Jana Pawła II podzielił się gdański artysta plastyk Mariusz Drapikowski.
– Widzę, jak w miejscach, gdzie zatrzymuje się ta monstrancja, pozostaje pragnienie, aby trwała tam adoracja. Daj Boże, aby i u was stało się podobnie – wyznał.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się