Przyjechali do sierpeckiego klasztoru na wzgórzu Loret, by malować i promować to miejsce, ale nie spodziewali się, że będą chłonąć jak gąbka jego duchową atmosferę.
Jak przyznaje sierpczanin Wojciech Witkowski, który był inspiratorem i organizatorem tego wyjazdu, każdy z artystów ma pracownię w swoim domu, gdzie może wygodnie malować. – My jednak jeździmy na plenery po Polsce, żeby być razem i nawzajem się inspirować. Tutaj dostaliśmy dodatkowe „paliwo”. Artyści najpierw chłoną coś ze swego otoczenia, przeżywają to, a potem przelewają na płótno.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Małecka