Bp Piotr Libera przewodniczył Mszy św. w intencji ks. prał. Andrzeja Kondrackiego, który w tych dniach świętuje 50-lecie pobytu w parafii Soczewka oraz swoje 90. urodziny.
Ksiądz prałat Kondracki świętuje we wrześniu dwa okrągłe, imponujące jubileusze. - Jakże inaczej wyglądał nasz kościół, gdy przybyłem do niego dokładnie 8 września 1971 roku. Ileż pracy wspólnie wykonaliśmy, ileż przeszkód pokonaliśmy! Ale stało się to dlatego, bo prosiłem Matkę Bożą, aby Ona tu była proboszczem. Maryja po cichu prowadziła nas przez te lata i wciąż będzie przewodniczką, jeśli będziemy do Niej przychodzić i Jej się zawierzać. Kochajcie Maryję i módlcie się za waszych księży! O to was bardzo proszę - mówił wzruszony kapłan.
Mszy św. przewodniczył biskup płocki. W homilii, rozważając perykopę ewangeliczną o miłości nieprzyjaciół (Łk 6, 27-38), powiedział m.in.: - Gdy Pan nas naucza: "Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje" (Łk 6-29n), to mówi nam między innymi o tym, abyśmy uczyli się wiary nie za coś, nie dla kogoś, ale za darmo, bezinteresownie, wielkodusznie. Bez pytania, które dziś powtarza wielu, kalkulując sobie: "A co ja z tego będę miał?". Chodzi o to, abyśmy wierzyli prostym wyznaniem: "Jezu, ufam Tobie", pokornym: "przepraszam", wdzięcznym i szczerym: "dziękuję". Bo wierzyć to znaczy przekroczyć, choćby w małych konkretnych sprawach, miarę interesowności i kalkulacji, ucząc się tej niełatwej sztuki życia, aby kochać za nic - mówił bp Libera.
Dziękował ks. prał. Kondrackiemu za jego wytrwałą posługę duszpasterską w Soczewce, za artystyczne projekty, a zwłaszcza za wielkie ołtarze: ten papieski w Płocku – z 1991 roku, i ten z Rostkowa w roku '67, za jego wrażliwość na piękno i miłość do teatru, a ostatnio, za jego pogodną i twórczą obecność w Domu Seniora w Sikorzu.
Ksiądz jubilat, o czym wspomniał bp Piotr w homilii, kilkakrotnie spotkał przyszłego błogosławionego kard. Stefana Wyszyńskiego. Tak opowiadał kilka lat temu na łamach "Gościa Płockiego" ks. Kondracki: "Spotkałem go w czasie wakacji w 1953 r., tuż przed jego internowaniem. Mój kolega, ks. Stefan Kośnik, był jego kuzynem. Prymas przyjechał wtedy ze swym ojcem do Kamieńczyka k. Wyszkowa; tam był grób jego dziadków. Prymas miał również udzielić bierzmowania. Byliśmy wtedy, jako klerycy, w asyście, ale zostaliśmy również poproszeni do stołu z prymasem na śniadanie i obiad. Zapamiętałem jego stosunek do nas, młodych przecież kleryków - był bezpośredni, traktował nas bez dystansu. Mieliśmy też pamiątkową fotografię na ganku i obrazek z Matką Boską Częstochowską. Mam go do dziś, ale jeszcze bardziej zapamiętałem jego słowa, gdy nam go dawał: »Małym ludziom, aby byli wielkimi«. Wiem też od innych, że gdy prymas spotykał się z ludźmi, zawsze mówił do nich krótkie zdania, które dawały wiele do myślenia" - wspominał.
I jeszcze jeden epizod szczególnie zapamiętał - uroczystości 400. rocznicy śmierci św. Stanisława Kostki w Rostkowie w 1967 roku. To właśnie ks. Kondracki był autorem ołtarza polowego, przy którym prymas wygłosił kazanie. "Pamiętam, jak w tym kazaniu odwoływał się do symboliki tego ołtarza, aby mówić o świętości Stanisława, która wyrosła z mazowieckiego Rostkowa" - opowiadał ksiądz prałat.